Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura | K. Strittmatter

Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura | K. Strittmatter

Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura

Początek książki Chiny 5.0 zapowiada się ciekawie. Później niestety autor traci rozpęd, a na końcu walczyłam o utrzymanie uwagi na tym, co czytam. Szkoda, bo temat jest niesamowicie ciekawy. Mimo to czytanie tej książki nie było stratą czasu.

Strittmatter ma misję pokazania Chin obiektywnie, okiem osoby, która mieszkała tam wiele lat, ale jednak była spoza systemu. Udaje mu się to całkiem nieźle. 

Propaganda wszędzie podobna

Autor zaczyna od dokładnej opowieści o wszechobecnym języku propagandy. Co ciekawe, ciągle miałam wrażenie, że gdzieś już o tym czytałam. Później przypomniałam sobie, że faktycznie była taka książka Zła mowa, w której autor szczegółowo omawiał kwestie autorytarnej nowomowy w Polsce komunistycznej. Historia kołem się toczy. Propaganda wszędzie wygląda podobnie.

Ale nowomowa komunistyczna, choć potężna, to tylko część zdania jakie stawiają przed sobą Chiny. Ponieważ stworzenie kontentu, to zaledwie fragment sukcesu. Trzeba go jeszcze rozpropagować i elastycznie modyfikować, w zależności od potrzeb. Na samym końcu zaś zmusić lub zastraszyć niepokornych, żeby się nie buntowali i przyjmowali propagandę bez sprzeciwu.

W tym celu państwo środka wykorzystuje stare sposoby, ale przede wszystkim nowoczesne technologie. Internet, social media i w ogóle wszystko jest pod uważnym okiem cenzury. Chińskie korporacje zatrudniają  d z i e s i ą t k i   t y s i ę c y  osób do moderowania dyskusji i sprawdzania nastrojów komentatorów. Kontrowersyjne wpisy nie powiszą dłużej niż parę minut, a ich twórca, za nawet najbłahsze stwierdzenia, może trafić do więzienia i stracić absolutnie wszystko. Autor podaje wiele konkretnych przypadków takiego uciszania krytyków władzy.

Skrajny konsumpcjonizm

Strittmatter twierdzi, że siła chińskiej propagandy tkwi w tym, że zagłuszają społeczne potrzeby obywateli poprzez napędzanie konsumpcjonizmu. Seems logical. To jest straszne pod wieloma względami, także ekologicznymi. Bo jeśli prawie 1.5 miliarda ludności (!) kupuje masowo rzeczy, to jak to wpływa na zasoby oraz zanieczyszczenie planety?

Ten olbrzymi eksperyment społeczny, którego celem jest utrzymanie władzy przez komunistów, prawdopodobnie idzie w bardzo złym kierunku. Skoro całe ogromne społeczeństwo, stanowiące znaczną część ogólnej liczby ludzkości, pozbędzie się moralności i podstawowego poczucia przynależności do społeczności, to trudno przewidzieć, jak ten egocentryzm wpłynie na przyszłość wszystkich. Natomiast raczej negatywnie.

W ogóle to czytając rozważania Strittmattera myślałam o Ostatnim Kapitaliście z opowiadania Dla dobra ludzkości, o Ku gwiazdom oraz o Nowym, wspaniałym świecie, do którego są zresztą odniesienia w treści książki.

Przygnębiające wnioski

Lektura książki Chiny 5.0 zmusiła mnie do rozważań nad kondycją moralną ludzkości. Może i demokracja nie jest najlepszym systemem, ale przynajmniej pozostawia wybór co do decyzji dotyczących prywatnego życia. W Chinach prywatność nie istnieje, a wyborów można dokonywać tylko w wąskim zakresie.  

Wrócił też do mnie ponury wniosek, że ostatecznie spór o rząd dusz wygra ten, kto ma więcej zasobów. Chiny są bogatym krajem i wielkim. Przygnębia mnie to, że chcą jeszcze więcej. Władza absolutna korumpuje absolutnie.

Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura

Za długa

Esej Strittmattera pt. Chiny 5.0 zawiera wiele ciekawych informacji i wniosków, jednak jest przegadany. Miałam wrażenie, że autor używa zbyt wielu słów, a zdania są za długie. 

Książka jest też trochę chaotyczna. Te same twierdzenia pojawiają się w różnych miejscach, tylko napisane innymi słowami. To chyba wynika ze stylu pisania autora. Prawdę mówiąc, trochę mnie to męczyło. Musiałam mocno się skupiać, żeby nie odpływać myślami i podążać za główną ideą. 

Miałam wrażenie, że słowa pływają i że autor nie jest precyzyjny, używa skrótów myślowych. To znacznie utrudniało trzymanie się wątku i zrozumienie całości. Na przykład autor opisuje jak WeChat kasuje automatycznie niektóre określenia z rozmów w czasie rzeczywistym bo „stwierdza się, że nie ma [ta rozmowa] już sensu”. Kontekst całości nie jest wyraźnie zrozumiały. Można się oczywiście domyślać, ale ja nie przepadam za takimi uproszczeniami, szczególnie, że takich zdań jest więcej. Chociaż może też być to kwestia tłumaczenia, bo znalazłam przynajmniej jedno zdanie – koszmarek, nie bardzo poprawne stylistycznie.

Nawiasem mówiąc, trochę też czuć, że książka ma już parę lat. Wielokrotnie autor pisze coś w stylu, że w 2020 roku coś będzie. Albo do 2024 roku coś nowego wdrożą. A ja to czytałam w 2023 i mam poczucie, jakby coś mi umknęło. Ale to w sumie drobnostka.

Techno-komunizm

Chiny 5.0 to dość kompleksowa opowieść o komunizmie, tylko nowoczesnym, nie bojącym się wykorzystywać zdobyczy technologicznych w imię budowania nowego człowieka, idealnie wpasowującego się w potrzeby władzy.

Strittmatter przekazuje przygnębiającą wiedzę i smutne wnioski. Władza wybielająca Mao, który doprowadził do głodowej śmierci prawie 40 milionów Chińczyków, nie może mieć czystych intencji. Przypomnę, że czterdzieści milionów to prawie tyle, ile wynosi ludność Polski. Do tego wielkie zachodnie koncerny przyczyniają się do utrzymania technologicznej cenzury, w imię większego zarobku. Sama także nie jestem bez winy kupując pierdoły z wiadomych serwisów i made in China, acz trudno zestawiać mi się z wielkimi korpo, bo skala jest nieporównywalnie większa. 

Trudno tę sytuację objąć rozumiem, a jeszcze trudniej skomentować. Warto przeczytać ten esej, bo daje szeroką perspektywę na państwo, które ma wielkie ambicje. Także do wtrącania się w sprawy innych państw, daleko od swoich granic.


Może Cię także zainteresować: Czerwony Tybet


Tytuł recenzji: Czy już trzeba zacząć bać się Chin?
Subiektywna ocena: 7/10
Tytuł: Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura
Tytuł oryginału: Die Neuerfindung der Diktatur – Wie China den digitalen Überwachungsstaat aufbaut und uns damit herausfordert
Autor: Kai Strittmatter
Tłumaczenie: Agnieszka Gadzała
Wydawnictwo: WAB
Data wydania: (pierwsze wydanie: 1939)
ISBN: 9788328072657
Liczba stron: 400
Nakład: –