Kolekcjoner śniegu | J. Štifter

Kolekcjoner śniegu | J. Štifter

Kolekcjoner śniegu

Nie spodziewałam się, że Kolekcjoner śniegu to będzie aż tak ciężki literaturowo kaliber. Akcję książki zaczynamy poznawać od 1956 w obozie dla mieszanych małżeństw w Czeskich Budziejowicach. Ludzie jakoś próbują tam sobie radzić z powojenną rzeczywistością. Wszędzie panuje bieda, a patologia nikogo nie dziwi. Wystarczy drobnostka żeby rozbudzić zazdrość i nienawiść pomiędzy mieszkańcami.

Na szczęście wśród samych dzieci podziały nie są aż tak widoczne. Fabułę śledzimy oczami trzech kilkunastoletnich chłopców, Josefa, Adolfa i Karlosa. Karlos jest Cyganem, Adolf synem ojca Niemca i matki Czeszki, a Josef… duchem chłopaka także z mieszanego małżeństwa. Dzieciaki nie mają nic przeciwko zabawom z Josefem, szczególnie, że ten ma specjalne umiejętności. Niezwykła jest to przyjaźń, niestety kończy się tragicznie.

Śnieg w zamrażalniku

Tytułowego kolekcjonera spotykamy w tej opowieści dopiero później. Dokładniej 61 lat po zabawach trzech kolegów. Dominik, bo tak kolekcjoner śniegu ma na imię, jest jakoś powiązany z tymi chłopakami, ale też i sytuacją: codziennie widzi ducha jakiegoś dziecka. Chłopak próbuje rozwiązać zagadkę, bo zjawa ewidentnie czegoś od niego chce…

Podziały wciąż żywe

Książka Štiftera łączy w sobie na przemian kilka wątków z lat ‘30, roku 1956 i 2017. Nawiązują one głównie do życia w powojennej Czechosłowacji, a także zupełnie współczesnych Czech. Pozornie niepowiązane ze sobą historie w splatają się i pokazują pewien wycinek społeczeństwa w niełatwym momencie jakim było powojenne oddolne “przydzielanie” sprawiedliwości społecznej, jak widziano ją po wojnie. To oczywiste, że takie wydarzenia powodowały wiele ludzkich tragedii. 

Wątki przed i powojenne spina ten najnowszy, w którym okazuje się, że niektóre rzeczy się nie zmieniły, np. złe opinie o zachowaniu części Cyganów, które powodują, że cała ta nacja jest dyskryminowana. W ogóle rasizm i społeczne podziały zdają się być jednym z głównych wątków wysnutych na kanwie opowieści o przyjaźni dwóch chłopców i ducha, od której wszystko się zaczęło.

Silny jest też wątek samego głównego bohatera, który nie jest postacią łatwą do polubienia. Jest młody, egoistyczny, choć stara się być porządny to tak naprawdę jest zagubiony. Z tego powodu trochę mi nie pasował do reszty historii, ale może to dobrze. Lubię w postaciach nieoczywistości i to, że zaskakują, są jakieś, sprawiają, że cała historia nabiera odcieni szarości i nie da się jej odczytać tylko na jeden sposób.

Kolekcjoner śniegu

Przyjaźń ponad wszystko

Nie wiem, czy autor bardziej chciał pokazać zawiłości powojenne, czy może jednak coś innego. Bo można też pominąć te historyczne wątki i specyfikę głównego bohatera i tę książkę odczytywać jako historię o ponadczasowej i ponadwymiarowej przyjaźni. Albo opowieść o przeznaczeniu, dla którego pewni ludzie zjawiają się w naszym życiu akurat w danym momencie i nie jest to przypadek.

Czeskie Klimaty po raz kolejny mnie nie zawiodły, bo Kolekcjoner śniegu to solidna fabuła z zagadką w tle i interesującymi postaciami. Nie jest to książka, która zmieniła moje życie, ale na pewno wciągnęła i zapewniła kilka godzin pełnego zanurzenia w świecie wysnutym przez Štiftera.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Książkowe Klimaty!


Może Cię także zainteresować: Czuły barbarzyńca | Uzdrowiciel


Tytuł recenzji: Dwóch chłopców i duch
Subiektywna ocena: 8/10
Tytuł: Kolekcjoner śniegu
Tytuł oryginału: Sběratel sněhu
Autor: Jan Štifter
Tłumaczenie: Anna Radwan-Żbikowska
Wydawnictwo: Książkowe klimaty
Seria: Czeskie klimaty
Data wydania: 2023 (wydanie oryginału: 2018)
ISBN: 9878366505506
Liczba stron: 264