Detoks | Z. Beksiński, N. Leto

Detoks | Z. Beksiński, N. Leto

Detoks. Zdzisław Beksiński, Norman Leto. Korespondencja, rozmowa

Detoks, czyli korespondencja emailowa pomiędzy Łukaszem Banachem (Norman Leto) a Zdzisławem Beksińskim, to ponad 800 stron lektury. Cegła, ale warto. Ta książka jest świadectwem niesamowitej relacji pomiędzy dwoma artystami – młodym chłopakiem i starszym panem. Relacji, która przez parę lat dynamicznie się rozwijała, ale przerwała ją okropna śmierć starszego malarza: został zamordowany we własnym mieszkaniu… 

Email zmieniający życie

Niesamowite jest to, jak jeden email może zmienić czyjeś życie. Ja kiedyś napisałam email do Krzysztofa Baranowskiego i ta wiadomość zapoczątkowała naszą współpracę. Łukasz Banach (wtedy jeszcze przed przyjęciem pseudonimu artystycznego), napisał maila do Zdzisława Beksińskiego, swojego mistrza i wielkiej inspiracji. To rozpoczęło wspaniałą i bliską znajomość, której efektem były m.in. setki maili zebranych w tej książce.

Wraz z kolejnymi stronami Detoksu widać coraz lepiej dynamikę tej relacji i jej rozwój. Są tam też krótsze i dłuższe momenty ciszy oraz perełki, w których Beksiński zaskakuje swoją mądrością, szczerością i samoświadomością, a także parciem do rozwoju i realizacji swoich pomysłów pomimo wszystko i dla samego siebie.

Czasami niestety rozmowa się rwie, dochodzą nowe wątki, których wcześniej nie było, ale nagle są podejmowane jakby w połowie rozmowy. Choć nie przeszkadza mocno, to nie jest tylko wrażenie, ponieważ maile to nie jedyna forma komunikacji pomiędzy artystami. Czasami do siebie także dzwonią oraz Banach przynajmniej parę razy odwiedza Beksińskiego w Warszawie i nocuje w mieszkaniu po Tomku. Wątek tego mieszkania to w ogóle osobna historia, też rozwinięta w Detoksie.

Beksiński prywatnie

Najciekawsze jest w tej książce to, jak Beksiński wypada w zestawieniu z jeszcze wtedy nastolatkiem (Banach miał 19 lat), czyli młodziutkim aspirującym artystą, który mniej lub bardziej świadomie naśladuje jego styl.

Dzięki tej korespondencji poznajemy starszego malarza dość dobrze. Beksiński okazał się być zwykłym, mądrym ale skromnym człowiekiem, który robił wszystko żeby się nie wyróżniać i traktować innych dobrze i miło. Zupełnie nie współgra to z moim dotychczasowym wyobrażeniem tego malarza. Sądziłam, że był lekko zbzikowanym, ale i zblazowanym artystą przez wielkie A. Doskonale, że książka to zmieniła.

Ten wizerunek dobrotliwego człowieka (sam o sobie mówił, że jest raczej owcą niż wilkiem) jest wyraźny w bezpośrednim porównaniu do Banacha, który z racji na wiek miał trochę fiu-bździu w głowie. A Beksiński ciągle mu odpisuje i wcale nie traktuje z góry, chociaż widać u Leto młodzieńczą naiwność i momentami aż się prosi o jakiś bardziej zjadliwy komentarz. Owszem, zdarzają się czasami przytyki, ale zasadniczo Beksiński traktuje go z szacunkiem i odpowiada jak dorosłemu i równemu sobie. Starszy malarz czuje się w obowiązku mu odpisać, nawet jeśli niektóre z tematów wydają się absurdalne. Czyżby w Banachu/Leto znalazł w końcu kogoś, kto czuje podobnie, i nie krępuje się pogadać o wszystkim? 

Detoks. Zdzisław Beksiński, Norman Leto. Korespondencja, rozmowa
Bardzo polecam odwiedzić muzeum w Sanoku, które jest jedynym spadkobiercą Beksińskiego i posiada największą liczbę jego prac. Robią niesamowite wrażenie na żywo. Bardzo polecam, chociaż daleko.

Rozmowy bez tabu

Super, że Leto upublicznił tę korespondencję. Niejeden miałby z tym problem, więc szacunek za dystans i gotowość do podzielenia się ze światem tym wyjątkowym człowiekiem, jakbym był Zdzisław Beksiński. Zapewne nie było to łatwe, bo tematy jakie w swoich listach poruszali, były momentami bardzo intymne.

Artyści piszą o swoich wstydliwych słabościach, chorobach, fantazjach seksualnych, szczegółach technicznych malowania (Beksiński udziela Leto bardzo wielu szczegółowych rad), o najnowszych dziełach, o wenie i jej braku, o nawykach pracy, intymnych skłonnościach…  Dosłownie o wszystkim!

Nie ma pomiędzy nimi żadnych tabu, dzięki temu możemy wejść do środka głów obydwu artystów. Natomiast tytuł – Detoks – odnosi się prawdopodobnie do wątku próby uwolnienia się Banacha spod bardzo wyraźnych wpływów starszego mistrza, o którym wiele razy rozmawiali. Beksiński widział ten wpływ i pomagał młodszemu koledze znaleźć swoją własną drogę. 

Beksiński optymistą!

Beksinski wychodzi na człowieka zaskakująco mocno stąpającego po ziemi. Gdy Leto wchodzi w jakieś teorie spiskowe, Beksiński go uspokaja i tłumaczy, że to wynika z ograniczeń technicznych, a nie spisków. Okazuje się, że starszy malarz jest w zasadzie optymistą. Tam gdzie Leto wróży nieszczęście, np. w rozwoju technologii, Beksiński pokazuje jej dobre strony.

Im dalej w korespondencji tym jest osobiściej. Dowiadujemy się, że Beksiński czuł się samotny. Twardy z niego człowiek był, choć umarła mu cała rodzina… 

Detoks. Zdzisław Beksiński, Norman Leto. Korespondencja, rozmowa
Muzeum Zdzisława Beksińskiego w Sanoku przeniosło 1:1 pracownię malarza z jego mieszkania na Ursynowie Warszawskim. Robi to świetne wrażenie, bo jest nawet fototapeta z widokiem z okna.

Niezwykli ludzie

Detoks, to wyjątkowy zapis ostatnich lat życia słynnego i charakterystycznego artysty z Sanoka, ale także początki narodzin innego artysty, Normana Leto. Ich korespondencja jest źródłem interesujących szczegółów z życia dwójki kreatywnych ludzi, pragnących tworzyć nietypową sztukę i szukających sobie miejsca w świecie.

Od tej pory będę na pewno zupełnie inaczej patrzyć na malarstwo. Będę też pamiętać, że nawet mistrzowie mają wątpliwości, a sukces zdobywa się uporem, samodyscypliną i bardzo ciężką pracą.


Może Cię także zainteresować: Beksińscy. Portret podwójny [Cytaty] | Żagle na sztalugach


Tytuł recenzji: Niezwykła relacja niezwykłych ludzi
Subiektywna ocena: 9/10
Tytuł: Detoks. Zdzisław Beksiński, Norman Leto. Korespondencja, rozmowa
Autorzy: Zdzisław Beksiński, Norman Leto, Jarosław Mikołaj Skoczeń
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018
ISBN: 9788381231077
Liczba stron: 850