Podziemie pamięci | Y. Ogawa

Podziemie pamięci | Y. Ogawa

Podziemie pamięci

Książki Yoko Ogawy to pewniaki pod względem cudownej, lekko magicznej atmosfery i miękkiego języka. Zachwyciłam się Ukochanym równaniem profesora, ale i Podziemie pamięci jest bardzo dobre, choć nieco inne.

Autorka pokazuje nam świat w którym znikają rzeczy. Ale nie, że magicznie ciach i nie ma, tylko ludzie przestają ich potrzebować, czy nawet dostrzegać. Tak było np. z perfumami, przestali je czuć, więc wszystkie wylali.

Czasami przez dłuższy czas nic nie znika, aż pewnego dnia ludzie budzą się i widzą, że znów się coś “rozwiało”. Chociaż teoretycznie wciąż to widzą, to zapominają do czego służy i jak tego używać. Wszelkie wspomnienia z daną rzeczą, np. ptakami, tracą wartość do tego stopnia, że jest tak, jakby nigdy nie istniały. 

Magiczna wyspa

Ten świat małej, zapomnianej wyspy widzimy oczami pewnej pisarki. Jej życie przeplata się z najnowszą powieścią, którą pisze i która ma niepokojący wydźwięk. Mimo wszystko jest w tej historii ciepło. 

Bardzo lubię coś, co autorka każe robić swoim bohaterom, czyli cieszyć się z małych rzeczy. Małe ciastko, bez jajek więc kruche i twarde, ale w czasach braku smakuje i wygląda jak najlepszy tort. Jest tak dlatego, bo ktoś, przyjaciel, napracował się nad jego zrobieniem. Nie sama rzecz ma wartość, a włożone w jej przygotowanie serce i wysiłek.

Rzecz o przemijaniu

Podziemie pamięci wykorzystuje różne elementy znane wcześniej z literatury, nie mogę więc nazwać jej szczególnie odkrywczą. Ale książki to nie tylko treść, to też forma, spokojna i piękna, charakterystyczna. W ogóle Ogawa stylem ale i treścią przypomina mi pisarstwo Ishiguro, w szczególności Pogrzebanego olbrzyma.

Podziemie pamięci to książka o samotności przy jednoczesnej potrzebie bliskości. Opowiada o przemijaniu, starzeniu się, (chorobliwym?) zapominaniu wspomnień związanych nawet z najbliższymi i sobą samym. Ogawa przypomina, że walka walka przeciwko nicości pochłaniającej kolejne elementy życia, kiedyś tak bliskie bywa dramatyczna, niestety jest nieskuteczna.

Podziemie pamięci

Antyutopia?

Czytałam o tej książce, że jest antyutopią, ale moim zdaniem te wątki nie są pociągnięte w żadnym konkretnym kierunku. Komu zależy na tym, żeby z ludzi wyczyścić ze wspomnień po przedmiotach? A wraz z tymi przedmiotami usunąć triggery do innych wspomnień? Kto wybiera rzeczy do znikania? Czy ktoś je w ogóle wybiera?

Tak naprawdę nic o tajemniczej policji – łowcach wspomnień nie wiemy. A może ta policja pamięci to “ktoś”, komu zależy żeby utrzymać z dala od desperacji ludzi, którzy tracili kolejne wspomnienia? Łowcy to raczej symbol utraty i próby radzenia sobie ze zniknięciami za wszelką cenę, bo na przemijanie nie ma winnych, jest bezkarne i nie da się go złapać ani zatrzymać. 

Podziemie pamięci to piękna historia, zdecydowanie warta przeczytania.


Może Cię także zainteresować: Ukochane równanie profesora


Tytuł recenzji: Pogodzić się z przemijaniem
Subiektywna ocena: 9/10
Tytuł: Podziemie pamięci
Tytuł oryginału: 密やかな結晶
Autor: Yōko Ogawa
Tłumaczenie: Anna Karpiuk
Wydawnictwo: Tajfuny
Data wydania: 2022 (pierwsze wydanie: 1994)
ISBN: 9788367034005
Liczba stron: 280