Polska i Polacy | B. Suchodolski

Polska i Polacy | B. Suchodolski

Polska i Polacy

Wstęp do książki Polska i Polacy przypomniał mi, dlaczego tak bardzo nie lubiłam na studiach (historia) czytać większości zaleconych książek. Zwykle to straszne wodolejstwo było, w którym autor koniecznie musiał się wykazać całą dostępną wiedzą i przytłoczyć elokwencją. Dokładnie ten sam tryb ma obszerne wprowadzenie Bogdana Suchodolskiego, które opisuje ideę tej książki.

W skrócie Suchodolski tłumaczy, że to antologia prozatorskich tekstów rodaków i rodaczek, którzy coś osiągnęli oraz różnych odezw, czy innych pism, odpowiadających na pytanie: czym jest Polska i jacy są Polacy. 

Suchodolski przekonuje, że dzięki chronologicznej kolejności możliwe jest śledzenie rozwoju poglądów i narodziny nowych prądów. Moim zdaniem jednak nie do końca jest to spełnione. Przyczyną jest zarówno forma, jak i dobór treści.

Za dużo

Książka dzieli się na dwie części, w sumie dziewięć rozdziałów, zawierających poszczególne zagadnienia (dokładny spis pod tekstem). Generalnie autorom chodziło o rozbicie polskości na mniejsze fragmenty. Chcieli pokazać co się na nią składa i słowami zasłużonych, mniej więcej ogólnie opisać jej ziemie, historię, oraz naród i jego przyszłość. Każdy rozdział porządkuje autorów wedle daty ich urodzenia, ma więc w teorii treści na konkretny temat w przekroju czasowym.

Natomiast w moim odczuciu taka formuła jest szalenie trudna do zrozumienia. Bez żadnego wprowadzenia i komentarza te cytaty nie mówią jakoś specjalnie wiele. Czasami wręcz wydają się tendencyjne, szczególnie w początkowych rozdziałach i w temacie uregulowania sprawy chłopskiej. Rozumiem, że to był wtedy palący temat i zgadzam się ogólnie z ideą, która stoi za tymi słowami, natomiast zastanawia mnie, że wszyscy twierdzili mniej więcej to samo, że chłopstwo to przyszłość i trzeba w nie inwestować, rozwijać itp. Aż dziw, że nie było żadnych głosów krytycznych, albo ja ich nie wyłapałam. Zresztą te cytaty to i tak trochę czcze gadanie, bez konkretów. 

Za długo

Mniej więcej w jednej czwartej książki zaczęłam się zastanawiać nad sensownością jej formy. Nierówny język, nie pomagał. Bywało specyficznie: często poetycko i pompatycznie, czasami kwieciście i grafomańsko, jeszcze częściej za długo. Można by było część z tych cytatów zdecydowanie skrócić.

Albo nawet wyrzucić część nazwisk, bo większości i tak nie znałam, a teksty nie były jakieś wybitne. A jeśli już kogoś nie kojarzyłam i po pierwszych zdaniach wiedziałam, że się z autorem nie polubimy, porzucałam całe fragmenty bez żalu. Może i jestem świrem, który stara się doczytać każde g…no, ale mam też swoje granice. Ominęłam opisy przyrody i co bardziej kwieciste przemówienia do narodu, czyli właściwie cały pierwszy rozdział części drugiej.

Polska i Polacy

A jednak coś było

Kilka rzeczy mnie jednak zaskoczyło: Prus był zwolennikiem upaństwawiania wszystkiego. Piłsudski w zacytowanym fragmencie wyszedł na okropnego grafomana. W całym tomie jest raptem kilka cytatów kobiet (Dąbrowska, Skłodowska-Curie, Orzeszkowa). Choć to ostatnie akurat zaskoczyło mnie najmniej. 

Na początku wydawało mi się to interesujące i serio chciałam dowiedzieć się, co pisał Staszic, Wańkowicz, czy Orzeszkowa. Natomiast z każdym kolejnym tekstem zdawałam sobie sprawę coraz bardziej, że nie dowiem się niczego, czego bym nie wiedziała, oraz, że część z tych tekstów, np. Bieruta, jest pisanych pod tezę czy jakiś konkretny cel (przemówienie motywacyjne). Nie da się z nich wyciągnąć żadnych sensownych wniosków, bo przecież wiadomo, że przemówienia to “czysta” forma, retoryka, która z prawdą ma niewiele wspólnego. 

Co ciekawe, naprawdę wielu cytowanych jedzie ostro po przywarach polskich. Zarzucają porywczość, niestałość, niezgodę, zawiść, próżność, czy brak odwagi cywilnej… Długo można by wyliczać. To jest w prawie każdym tekście, mniej lub bardziej podkreślone. Nic dziwnego, że jako naród mamy tendencje do autorasizmu. Mamy w tym długą tradycję. Norwid z “…choć naród wspaniały” nie był pierwszy. Nawiasem mówiąc o autorasizmie Stankiewicz opowiada w książce pt. 21 polskich grzechów głównych.

Polska i Polacy, oj płytko

Wszystkie fragmenty wybrał autor przedmowy, zapewne wraz z kilkoma pomocnikami. Wydaje się, że ci redaktorzy chcieli stworzyć jakieś odniesienie, ze Polska była/jest taka, a owaka, a Polacy tacy, albo inni. Podają różne opinie, te dobre i te złe. A jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że tworzą one obraz dość powierzchowny.

Pomysł na książkę wydawał się interesujący, ale ostatecznie okazało się, że ogólnie wyszło tak se, a Polska i Polacy to zbiór ideologicznych dyrdymałków, posklejanych żeby opisać wizję redaktorów o ojczyźnie.


Może Cię także zainteresować: My fajnopolacy | Chamstwo


Tytuł recenzji: Polska przez wszystkie przypadki
Subiektywna ocena: 5/10
Tytuł: Polska i Polacy
Autor: Bogdan Suchodolski
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 1981
ISBN: 83-01-02374-0
Liczba stron: 730


Spis treści:
Przedmowa
Służba ojczyźnie
Część pierwsza
I. Ziemia ojczysta
II. Naród na tej ziemi żyjący
III. Historyczne losy narodu
IV. Rzeczpospolita – rzeczywistość i wizje
V. Polska wśród narodów świata
Część druga
VI. Być obywatelem
VII. Człowiek wobec świata, siebie i innych ludzi
VIII. Kultura w życiu narodu
IX. Dzieci – młodzież – wychowanie