Zamieć | N. Stephenson

Zamieć | N. Stephenson

Zamieć Stephenson

Witajcie w brutalnym świecie, w którym dostarczyciel pizzy jest, czy raczej musi być terminatorem, bo jeśli nie dostarczy zamówienia w ciągu 30 minut, to klient ma moralne prawo go okraść, a nawet zabić! A w ogóle to w świecie z książki pt. Zamieć, pizzeria jest organizacją mafijną i “zarządza” większością miasta.

Taki właśnie świat cyberpunk zaserwował nam Stephenson dokładnie trzydzieści lat temu (ten tekst jest z 2022 roku, Zamieć oryginalnie wydano w 1992). Niestety książka momentami się słabo zestarzała. Autor uwielbia techniczne szczegóły, opisy wyobrażonych technologii i detale odnośnie jej działania. Ale, że nie da się przewidzieć, jak coś będzie wyglądało w przyszłości, to zwykle tego typu szczegóły zaczynają trącić myszką. Tak jest też tutaj.

Zamieć ma przynajmniej kilka przestarzałych “idei” (?) tj. jak książki telefoniczne, kamery na film, które jakimś cudem przekazują obraz do digitalu, czy faxy. LOL. Ale to właściwie drobnostki, bo generalnie sam pomysł jest bardzo ciekawy.

Metawers

Natalia Hatalska twierdzi, że jest to pierwsza książka, w której użyto słowa “metawers” i wyjaśniono jego ideę. To określenie na wirtualny świat dostępny w sieci, który kształtem i możliwościami przypomina swego czasu popularną grę Second Life.

Ale nie tylko świat wirtualnej rzeczywistości jest ciekawy w tej książce. Autor wykorzystuje do narracji także inne interesujące pomysły, np. porównanie twarzy do interfejsu. Albo opisuje tzw. gargulce, czyli osoby, “sczytujące dane z otoczenia”, nagrywające wszystko jak leci. Charakterystyczne przezwisko wzięło się z obwieszenia wielkim sprzętem. W dzisiejszych czasach wszędobylskich systemów bezpieczeństwa, miniaturyzacji i mikroskopijnych kamer “gargulec” wyglądałby jednak inaczej. Prawdopodobnie nawet byśmy nie zauważyli tego, że ktoś nas nagrywa. 

Oldschoooool, boomer

Te drobnostki niestety dają poczucie oldschoolu, ale zaskakująco dużo jest w tej książce także aktualnych trendów. Np. diversity w mafii, która z tradycyjnie włoskiej przerodziła się w sprawną przyszywaną rodzinę, przyjmującą także Azjatów, Czarnoskórych i w ogóle wszystkich chętnych, i nadal działa dobrze. Albo opisana idea programowania no-code, i że jest to coś popularnego, bo dość łatwego… 😉

W tym świecie “zamieć” jest niebezpiecznym narkotykiem, a mitologiczny sumeryjski bóg Enki neurolingwistycznym hakerem, właściwie magiem, który wykorzystał (w uproszczeniu) biologiczny język mózgu, żeby programować ludzi. Stephenson stworzył świat, w którym pomieszanie języków ze starego testamentu było uwolnieniem ludzkości.

Zamieć Stephenson

Akcja wre

Teraz ludzkość jest znów w niebezpieczeństwie a uratować świat może jedynie Hiro Protagonista, haker i współtworzący Metawers. Hiro jest samozwańczym samurajem, nierozstającym się ze swoimi dwoma katanami. 

Bohaterowi pomaga D.U., piętnastoletnia kurierka jeżdżąca na czymś w rodzaju elektrycznej deski, Juanita, jego eks dziewczyna, także hakerka, oraz wcześniej wspomniana już mafia. Wiedza o mitologii, neuro-hakowaniu jest niebezpieczna, więc nasi bohaterowie mają mnóstwo przygód, a książka jest świetnym źródłem rozrywki.

W Zamieci oprócz akcji, dostajemy rozbudowaną analizę społeczno socjologiczną bywalców metawersu, oraz całej populacji Ziemi w ogóle. Świat opowiedziany przez Stephensona jest rozbudowany i wciągający. 

Generalnie Zamieć jest ciekawa. Momentami trąci myszką dość mocno, a bohaterowie są młodzieżowo naiwni, ale mimo to, jest to jest to kawał niezłego science-fiction na parę godzin przyzwoitej rozrywki.


Może Cię także zainteresować: Fałszywe lustra t. 1 | Krótki lot motyla bojowego


Tytuł recenzji: Niech żyje wirtualna rzeczywistość!
Subiektywna ocena: 7/10
Tytuł: Zamieć
Tytuł oryginału: Snow Crash
Autor: Neal Stephenson
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Wydawnictwo: ISA
Data wydania: 1992
Data wydania w Polsce: 2009
ISBN: 978-83-7418-228-7
Liczba stron: 446