Spis cudzołożnic | J. Pilch

Spis cudzołożnic | J. Pilch

Spis cudzołożnic. Proza podróżna

Spis cudzołożnic na pewno nie będzie moją ulubioną powieścią Jerzego Pilcha. Gustaw, główny bohater tej książki, jest postacią odpychającą, a nawet odrażającą. Być może nawet właśnie taki ma być, bo też i jego historia jest specyficzna.

Jesteśmy w Polsce lat ‘80, w Krakowie, do którego przyjechał szwedzki naukowiec i właśnie nie kto inny, a Gustaw ma go oprowadzić po mieście i pokazać komunistyczną rzeczywistość kraju.

Nasz “przewodnik” ma swój własny program zwiedzania. Oczywiście, pokazuje gościowi miasto, ale robi to na swój sposób. Zakłada, że Szwed, “jak to facet”, zerwał się ze smyczy i chce poszaleć. Gustaw ciąga go więc po barach i upija. „Przy okazji” upija także siebie oraz próbuje załatwić mu jeszcze jedną “rzecz”. W tym celu odświeża listę znajomych kobiet, tytułowy “spis cudzołożnic”. 

To wszystko jest tylko pretekstem do snucia pijackich przemyśleń o ustroju, o życiu, filozofii, kobietach…

Świat na rauszu

Gustaw właściwie nie trzeźwieje. Jego monologi przekształcają się w grafomańskie wywody, w których upaja się słowami i kolejnymi zdaniami, które wydają się mu poetyckie. Gustaw jest przekonanym o własnej zajebistości grafomanem.

Sam o sobie pisze, ze cierpi na „skłonność do nie umiarkowanej maniery stylistycznej”. Jednak z boku jego postawa wydaje się być przesadzona, wręcz komiczna. Ale za to celne są obserwacje dotyczące kraju w tamtych czasach. Np. długo wspomina okres, gdy wódka była na kartki, a za piętnaście szklanych butelek, oddanych do punktu zwrotu, można było otrzymać talon na dodatkowe pół litra.

Wszystkie opowieści są utrzymane w formie wielkiego żalu, na którego marginesie wspomina także wzrosty cen, szaloną politykę, czy braki, przez które Gustaw z profesjonalizmem i bez żenady przyjmuje kolejne podarunki: czekoladę i papierosy. 

Spis cudzołożnic. Proza podróżna

Pijacki bełkot

Przyjmuje te prezenty od swojego brata w wierze. Obydwoje są protestantami w katolickim kraju i jest to podkreślane co kilka akapitów. Nie do końca zrozumiałam, o co właściwie chodziło w tym wątku, oprócz tego, że zahaczał o autobiografię autora. Czy Gustaw/Jerzy czuł się wyobcowany? Być może, natomiast na pewno brzmiało jak monologiczny bełkot pijaka, w którym płacze wódka. I znów, być może właśnie miało tak brzmieć. 

Spis cudzołożnic to książka o przemijaniu, o tęsknocie do młodości, niezależnie od tego, w jakich okolicznościach była. A Polska wtedy była smutnym miejscem, trudnym do zniesienia na trzeźwo. Więc Gustaw pił. I “zażegnywał fenomen obojętności świata” w ramionach chętnych kobiet. 

Choć bełkotliwe monologi Gustawa mnie męczyły, to doceniam kunszt pisarski Pilcha. Spis cudzołożnic jest świetnie napisany i ma parę ciekawych momentów o epoce, ale jednak całościowo ta książka jest trochę o niczym. Warto sięgnąć, bo frazy, ale nie ma się co nastawiać na wielkie dzieło.


Może Cię także zainteresować: Pod Mocnym Aniołem | Piękni dwudziestoletni


Tytuł recenzji: Zażegnywanie fenomenu obojętności świata
Subiektywna ocena: 6/10
Tytuł: Spis cudzołożnic. Proza podróżna
Autor: Jerzy Pilch
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Okładka z wydania: Wyd. Puls, Londyn, 1993
Data wydania: 1996
ISBN: 9788308062883
Liczba stron: 176