Wojna światów | H. G. Wells

Wojna światów | H. G. Wells

Wojna światów

Coś spadło na ziemię. Ci, co widzieli ten upadek, myśleli, że to meteoryt. Życie płynęło właściwie jak dawniej, informacja o tym wydarzeniu była co najwyżej ciekawostką. Mieszkańcy okolic Londynu z końca XIX wieku, bo wtedy i tam osadzona jest ta historia, niewiele sobie z tego robili. Nic nie zapowiadało, że już niebawem zacznie się wojna światów. 

Okazało się, że to nie meteoryt, a przedziwny walec, z którego dochodzą podejrzane dźwięki. Obserwatorzy tego zjawiska, których zdążyło się zebrać tam wielu, chcieli nawet pomóc Marsjanom, bo podejrzewali, że skoro walec jest bardzo gorący, to Ci w środku próbują się wydostać z pułapki. Wedle narratora, nikt nie spodziewał się, że to nie będą ludzie i w zetknięciu z Ziemianami okażą się agresywni. 

Bezwzględni vs słabi

Gdy okazało się, że Marsjanie mają potężną broń i są bezwzględni, oraz było to już na tyle widoczne, że każdy niedowiarek się o tym przekonał, ludzie wpadli w napędzany przerażeniem popłoch. Zaczęła się jatka…

O tym, co się działo, dowiadujemy się ze wspomnień pewnego pisarza, który przypadkiem znalazł się w centrum wydarzeń. Ten pisarz filozoficzny, jak sam o sobie pisze, przemierza niebezpieczną okolicę cudem unikając śmierci od płomieni kosmitów. Podgląda przybyszów z fascynacją z ukrycia, cierpiąc z różnych przyczyn.

Jego opowieść jest bardzo plastyczna i emocjonująca. Jednocześnie w tę wartką akcję przez cały czas wplecione są rozważania nad losem i przeznaczeniem ludzi. Padają pytania: kim jesteśmy?

Zgładzić ludzkość

Co ciekawe, narrator w pewien sposób usprawiedliwia napaść Marsjan pisząc, że w sumie ludzie też tępili bezlitośnie zwierzęta, a nawet inne rasy ludzkie. Dlaczego mamy więc oceniać jako złe to, że ktoś potężniejszy teraz tępi ludzkość?

Później okazuje się, że istoty z Marsa mają jeszcze inny cel. Natomiast zakończenie mnie zaskoczyło, ale nie będę pisać i psuć niespodzianki. Wojna światów, mimo tego, że po raz pierwszy została wydana ponad 100 lat temu (1898), prawie się nie zestarzała i wciąż jest książką godną uwagi.

Wielowymiarowo słabi

Nie było to dla mnie zaskoczeniem, że generalnie to nie o Marsjan tu chodzi, tylko o jakiś obraz ludzi. Narrator opisuje, że albo się nie przejęli walcem albo uznali, że to jakiś żart lub pomyłka. Żyli swoim życiem, o Marsjanach myśląc tylko jako o ciekawostce bez wpływu na życie. Nie spodziewali się zupełnie, że mogłaby się zacząć wojna światów.

A gdy okazało się, że bezpieczny świat jaki znają, przestaje istnieć, to nagle pokazali swoją najgorszą stronę. Okazali się bezwzględni, bezczelni, absurdalni pewni siebie i sytuacji, kpiący, niedowierzający, skupieni na sobie, słabi, ale i silni, zdolni do wytrzymania nieludzkich warunków… 

Za wszelką cenę

Wielka ucieczka ludzi pokazuje, że w świecie wykreowanym przez Wellsa, ludzie są w stanie oddać wszystko za poczucie złudnego bezpieczeństwa. Za pieniądze są gotowi zginąć pod kolami wozu. Natomiast religia, nawet dla duchownych okazuje się wydmuszką, za której cienkimi ściankami kryje się słabe człowieczeństwo. 

Rozbawił mnie pewien fragment, w którym narrator sam przed sobą przyznaje z zaskoczeniem, że za swoje niepowodzenia obwinia żonę. A jej nawet tam nie ma… Chcę wierzyć, że ta uwaga nie znalazła się tam przypadkowo, i że to jakaś forma autorefleksji.

Motywacje ludzi

Ludzie u Wellsa motywowani byli strachem przed wojną światów. W obliczu zagrożenia, przerażeni, gotowi zrobić prawie wszystko, byle by od niego uciec, czy się schronić. Stali się samolubni i rozpaczający. Nie mogli polegać nawet na duchownych, bo oni też byli słabi. 

Wydaje się jakby pisarz stworzył świat, w którym ludzie nie mają umiejętności w budowaniu stabilnych społeczeństw. Autor pokazuje raczej ich egoizm i dążenie po trupach do celu. Są leniwi, tchórzliwi, „szmaty”. Ale jednocześnie lojalni i martwiący się o swoją rodzinę. 

Wojna światów

Pamiętniki z roku wojny światów

Wojna światów to przykład dynamicznie prowadzonej narracji z pozycji pierwszej osoby, która opowiada, co przeżyła, wplatając w to szerszy kontekst ze wspomnień innych ludzi. 

Pomimo tego, że technologia od czasu napisania książki bardzo się rozwinęła, to pomysł Wellsa nie zestarzał się mocno. Bardzo dobrze się to czyta. To jedna z tych książek sci-fi, które mają zbudowany nie tylko świat, ale i emocje oraz motywacje bohaterów. To czyni ją jedną z ograniczonej liczby książek, które mają te elementy dobrze dopracowane.


Może Cię także zainteresować: Kroniki marsjańskie | Cykl Pola Dawno Zapomnianych bitew


Tytuł recenzji: Mars, Mars, Mars napada przerażonej tłuszczy gromada
Subiektywna ocena: 9/10
Tytuł: Wojna światów
Tytuł oryginału: The War Of The Worlds
Autor: Herbert George Wells
Tłumaczenie: Henryk Józefowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1997 (Pierwsze wydanie: 1898)
ISBN: 8371800797
Liczba stron: 200