Mikołaj Gogol i Taras Bulba

Dzisiaj słów kilka o Gogolu i jego dziele pt. Taras Bulba w szerszym kontekście. Tekst nie jest mój. Został oryginalnie opublikowany na Facebooku Klasyczny Podział w kwietniu 2022. Uznałam, że temat jest ciekawy, choć kontrowersyjny (?) w obliczu ostatnich wydarzeń. Skopiowany jest słowo w słowo, nie zmieniałam nic, nawet paru literówek, choć kusiło. Książki tej nie czytałam, więc nie wypowiem się odnośnie merytoryki. Natomiast uznałam, że tekst ten jest na tyle interesujący, że gdyby jakiegoś powodu konto autora zniknęło, na co nie do końca ktokolwiek ma wpływ, to chociaż niech ten tekst zostanie. Być może uda się przeczytać kiedyś książkę i wtedy się wypowiem, czy zgadzam się ze śmiałymi tezami autora. Póki co, niech opinia autora poszerza bańki informacyjne i się jakoś pozycjonuje.
Mówi się że muzyka łagodzi obyczaje, to znaczy łączy ludzi pomimo różnic kulturowych. A cóż dopiero literatura! Stąd na pierwszy rzut oka może się wydawać że idealnym pisarzem na obecny czas mógłby być Mikołaj Gogol (1809-1852): korzenie ukraińsko-polskie, pisał po rosyjsku zaglądając w dusze Rosjan i Ukraińców (Małorusinów), a i Polakom poświęcił nieco miejsca.
Jego najbardziej znana powieść to bez wątpienia wszystkim znane choćby z echa tytułu Martwe Dusze (1842). Paweł Iwanowicz Cziczikow przybywa na prowincję, nawiązuje kontakty i skupuje właśnie tytułowe martwe dusze, płacąc za przekazanie mu praw do zmarłych już chłopów pańszczyźnianych. Im więcej, tym lepiej. Jak w kryminale przyglądamy się powoli kolejnym postaciom i ze strzępków informacji próbujemy rozgryźć po co owi chłopi unieśmiertelnieni już tylko w spisie ludności potrzebni Czcikowowi. Powieść uchodzi za jedną z lepszych krytyk narodu rosyjskiego, ludzkich zachowań, postępków szlachty.
Był nawet moment że się Gogolowi za tę krytykę nieco po uszach oberwało, próbował jednak nadrobić, zarówno poprawieniem oraz dokończeniem powieści, jak i napisaniem kolejnych, o ile dobrze przypominam, dwóch części, w których Rosjan chciał ukazać z innych stron. Szlachtę, wielkich panów, wysoko postawionych urzędników krytykował zresztą często, między innymi w kapitalnym dramacie scenicznym Rewizor (1836) oraz niemal tak samo dobrym Ożenku (1842). Doszło nawet do tego że za komuny, w ZSRR również w PRL, próbowano z wieszcza zrobić swego rodzaju proroka komunizmu mającego nadejść sto lat po jego narodzinach.
Pochylał się w swych dziełach nad zwykłymi ludźmi. Dajmy na to w napisanym z czarnym humorem Szynelu (1842), opowiadającym historię pewnego skromnego i do przesady nic nie znaczącego urzędnika niskiego szczebla oraz jego nowego płaszcza właśnie. W opowiadaniu Nos (1836), przypomina jak powinniśmy się cieszyć ze spraw oczywistych, codziennych i zwyczajnych, których ważkość, niczym u naszego wieszcza na samym początku Inwokacji w Panu Tadeuszu, zauważamy dopiero gdy ich brak. Dodajmy że opowiadanie nie tylko humorystyczne ale i zupełnie… surrealistyczne.
Gogol nie bał się różnych gatunków i wziął się nawet za grozę. W Nocy Wigilinej (1931-2) połączył ją z komedią i romansem, a i pięknie odmalował tam duszę duszę kobiety jako takiej. Prawdziwy horror, jakiego nie powstydziliby się mistrzowie z początku następnego wieku, zaprezentował w Wiju (1835), którego ekranizację (bodaj z ok 1960.) widziałem wieki temu jako jeden z niewielu radzieckich horrorów.
Trudno jeszcze w tym zestawieniu byłoby pominąć Graczy (1842) czy Opowieść o tym, jak się pokłócił Iwan Iwanowicz z Iwanem Nikiforowiczem (1835), nie wspomnieć o tym że część dzieł Gogola została zekranizowana (także w Polsce, gdzie dodatkowo doczekaliśmy się słuchowisk radiowych) i przetłumaczona na wiele języków.
* * *
Zdaje się jednak że do dzisiaj kilka tekstów pozostaje na polski nieprzetłumaczona. Co więcej, jego najważniejsze dla Ukraińców dzieło, ich prawdziwa epopeja narodowa, ale i utwór uwielbiany np. w Rosji i kilkukrotnie ekranizowany na świecie, pozostało do zupełnie niedawna nieprzetłumaczone. Ponoć ukazało się jakieś biedne polskie wydanie w 1850 roku, ale ciężko znaleźć po nim dzisiaj ślady. Było co prawda znane w Polsce przedwojennej, bo i Polacy lepiej znali rosyjski, a i w zaborze rosyjskim było lekturą obowiązkową, ale czasy się zmieniły. W okresie międzywojennym ukazywał się u nas w różnych przekładach (min. białoruskim), ale nie po naszemu. Po wojnie książka została niemal w ogóle zapomniana. Obecnie przetłumaczona raptem 20 czy 25 lat temu i pierwszy raz od bodaj 170 lat wydana po polsku.
Taras Bulba (1835, 1842), bo o tym dziele mowa, opowiada dzieje i zwyczaje kozaków – ludzi bajecznie walecznych, niewyobrażalnie odważnych, nadzwyczajnie odpornych na ból, o herkulesowej wręcz tężyźnie fizycznej. Darzą się nawzajem wielkim szacunkiem, rządy między sobą stanowią sprawiedliwie i z poszanowaniem zdania współbraci, jeden za drugim skoczy w ogień. Tacy są oni wspaniali, że aż się z miejsca w nich zakochać i pozazdrościć małorusinom takich wojów.
No i proszę ja Was, kozacy, w skutek plotki, dowiadują się że oto złe polskie Lachy źle traktują Ukraińców na swych ziemiach, biją, mordują a księża w zaprzęgi zaganiają i wozić się każą. Najpierw obrywa się żydom, co to ponoć, za polskim przyzwoleniem, pobierają od Ukraińców wysoką opłatę za możność korzystania z cerkwi. Dochodzi więc do pogromów, ale tylko przez chwilę i na marginesie, bo nie to stanowi główną treść Tarasa Bulby.
Kozacy by bronić siebie przed śmiercią, kulturę przed spolonizowaniem a wiarę prawosławną przed narzuceniem katolicyzmu, chwytają za broń i jadą na Polskę, wymierzać zemstę Polakom. Palą wsie i kościoły do gołej ziemi, płaczące dzieci nabijają na szpikulce i wrzucają w ogień (brzmi znajomo?). Walka idzie im nadzwyczajnie łatwo: polskie wojsko jest źle zorganizowane, szlachta słabo wyszkolona, tyle że bogato odziana i zbrojna w piękny oręż (a więc zabicie „polskiego pana” to nie tylko prostota i przyjemność, ale i całkiem opłacalny interes, ponieważ można poszabrować nad zwłokami).
Znaczna część książki to opisy stosunkowo łatwej walki z Polakami, w której trup wroga kozaków kładzie się gęsto. Jakże by miało być inaczej gdy aby jednego kozaka powalić trzeba 20 polskich zbrojnych? Z treści Tarasa Bulby bije wszelka nienawiść do wszystkiego co polskie, łącznie z kobietami, wobec których przebija szczególna chęć pohańbienia ich pięknych oblicz. Polska jest przedstawiona jako kraj bogatej szlachty, w którym panuje głód, a tortury jeńców i egzekucje publiczne są ulubioną rozrywką miejscowej ludności stanów wszelakich. A jednak i tutaj Gogol nie mógł się powstrzymać by napisać że to kozacy w swej prymitywnej brutalności pastwią się nawet nad ciałami poległych wrogów!
Ponoć trochę się Gogolwi oberwało i od Ukraińców za przesadę w opisie walki kozaków dla samej walki – tak naprawdę nie reprezentowali w niej żadnych wyższych uczuć – a jednak powieść pozostała inspirującą legendą. Jak bardzo inspirującą, niech świadczy fakt że Taras Boroweć. ataman Siczy Poleskiej UPA, później współpracownik Bandery, przyjął pseudonim za głównym bohaterem opisywanej książki – Taras Bulba. Już w 1933 roku założył ODN, którego celem była walka przeciwko… „polskiemu okupantowi”. Od początku 1943 Sicz Polewska atakowała polskie wsie, a raporty polskiej Armii Krajowej mówią że na terenach powiatów sarnewskiego i kostopolskiego rzeź polskiej ludności cywilnej rozpoczęli i dokonywali siczowcy, zwani również bulbowcami.
Taras Bulba uchodzi za powieść i nawet fragmentarycznie odnoszącą się do historycznych postaci, a jednak tak luźno osadzoną w konkretnym miejscu na zegarze dziejów, że nie sposób orzec czy akcja dzieje się w XV czy XVII wieku. Opisy polskich zwyczajów i realiów (do których ma należeć publiczne torturowanie jeńców) odbiegają od stanu faktycznego. Zdaje się że jedyne co się zgadza, to brutalność i żądza mordu głęboko zakorzeniona w ukraińskiej krwi.

* * *
Rosyjska literatura jest wspaniała. Zdarzali się co prawda wybitni autorzy piszący po rosyjsku, którzy nie pozapadali za Polakami, ale chyba nikt nie poszedł tak daleko i tak radykalnie w swojej nienawiści co Mikołaj Gogol. Ten od swoich polskich korzeni odciął się symbolicznie poprzez porzucenie polskiego członu nazwiska Gogol-Janowski. Zdaje się że swój wyjątkowy związek z powieścią Talas Bulba postanowił zaznaczyć poprzez odnotowanie na samym jej końcu obecności gągola, ptaka wodnego z rodziny kaczkowatych, odpowiadającemu jego nazwisku.
Gogol był wielkim pisarzem – to nie ulega wątpliwości. Taras Bulba w ogóle nie pasuje do jego twórczości: fabuła jest liniowa, naiwna, w przeciwieństwie do wszystkich innych znanych mi jego utworów (czyli chyba wszystkich dostępnych po polsku) w ogóle nie odmalowuje psychiki swoich bohaterów, ani nie zagląda im w dusze. Niewiele tu się dzieje poza rzezią i niewiele z niej wynika. Nie ma tu trafny puent, celnych opisów rzeczywistości i rozbudowanego wchodzenia w psychikę poszczególnych bohaterów. Celem od początku do końca zdaje się przelanie na papier całej swojej nienawiści do Polaków przy jednoznacznym wychwaleniu Kozaków.
Twórczość Gogola jest warta poznania – można to niemal w całości zrobić poprzez powszechnie dostępne audiobooki, min Martwe Dusza w genialnej interpretacji Andrzeja Szczepkowskiego oraz zbiór opowiadań w niewiele ustępującej wersji Mariusza Dmochowskiego – ale przed przystąpieniem do Tarasa Bulby radzę się zastanowić dwa razy. Raz że możecie przekreślić całą resztę jego literatury niczym Belgowie po przeczytaniu „Moja Biedna Belgia” pióra Charlesa Pierrea Baudelaire, dwa że możecie po tym paszkwilu zrazić się do całego ukraińskiego narodu, trzy że to zwyczajnie niska literatura.
Ale – być może warto znać wszystkie twarze najbardziej znanego na świecie pisarza ukraińskiego pochodzenia? Podczas obchodów 200-lecia rocznicy urodzin Gogola, ówczesny prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko powiedział że wiesz „pisał po rosyjsku ale czuł po ukraińsku”. Dodał też Taras Bulba, ten od tępienia Polaków, to „uosobienie ukraińskiej odwagi i wzór honoru rycerskiego”.
No, a Henryk Sienkiewicz, który twórczość Gogola niewątpliwie znał, a w swoich dziełach nawet o wrogach wyrażał się z szacunkiem, napisał:
„Jakie społeczeństwo, taka literatura.“
Może Cię także zainteresować mój tekst o Opowiadaniach.