Hitler. Upadek zła 1939–1945 | V. Ullrich

Hitler. Upadek zła 1939–1945 | V. Ullrich

Hitler. Upadek zła 1939–1945

Volker Ullrich jest cenionym historykiem, który z pewnością wykonał masę roboty przygotowując biografię pt. Hitler Upadek zła 1939–1945 w dwóch tomach. Tylko, czy ostatnio wydany drugi tom, na pewno trzyma poziom rzetelnej książki historycznej?

Szala historyczna

Z książkami historycznymi bywa różnie. Autor może nawet i poprowadzić świetną narrację, ale między słowami chcę przekazać swój jakiś punkt widzenia i zakłamuje rzeczywistość. Częściej zdarzają się niestety nudne kalendaria, które podają suche fakty, czasami są pisane tak by wybielić, to co autor chce wybielić. Dopiero gdzieś pomiędzy tym wszystkim da się znaleźć zrównoważoną, dobrze opowiedzianą historię.

Książka Volkera Ullricha Hitler Upadek Zła 1939-1945, to drugi tom wydanej w 2015 roku książki biograficznej Hitler Narodziny zła 1889-1939. Jak można łatwo wywnioskować po tytule, książka traktuje o początkach II Wojny Światowej, aż do upadku austriackiego malarza.

Autor pochyla się nad znanym nam Fall Weiss czyli ofensywą na Polskę, ale też Fall Gelb czyli atakiem na Francję. Jednak pierwsze skrzypce z racji na obszerność, zabiera operacja Barbarossa, czyli ofensywa na Związek Radziecki. Poza tym swój rozdział otrzymał temat nawiązujący do tego, czy Hitler wiedział o Holokauście, temat wojny totalnej oraz krótki opis środowiska tzw. śmietanki Obersalzbergu.

Wiedział czy nie wiedział?

To pytanie pojawia się wszędzie. Jest przytaczane nawet przez polskich polityków. Stało się memem, kiedy Janusz Korwin Mikke doprowadzał Pawła Kowala do płaczu pytając, czy ma jakikolwiek dowód.

Mając w pamięci wydarzenia z Shoah i powagę książki historycznej, którą otrzymujemy, można się spodziewać, że autor skupi się na faktach. W rzeczywistości otrzymujemy pełen rozdział pełny sformułowań typu “Tutaj jest zdjęcie na którym mogli o tym gadać…”, “Tego dnia miał się spotkać z… i tam mogło paść info o zagładzie”, albo insynuacje “że gdzieś tam w rozmowie padło… co mogło sugerować, że wiedział”. Właściwie po przeczytaniu rozdziału, można być nieco rozczarowanym takim podejściem do tematu i stwierdzić, że JKM 1:0 Volker Urlich.

Za Hitlera były niższe podatki..

To kolejne stwierdzenie, które pada z ust JKM na prawo i lewo. Wywołuje ono oczywiście oburzenie w wielu przeciwnikach polityki Hitlera, a nie powinno. Naturalnie, że za Hitlera były niższe podatki niż dziś, bo w tamtych czasach nie było wielu rzeczy, które są dziś. Krótko mówiąc, więcej podmiotów do opłacenia, więcej podatków, inna wartość pieniądza, inne czasy itp.

Ullrich popełnił błąd nie dając solidnego rozdziału o polityce wewnętrznej, tylko powielił znane klisze, którymi jesteśmy zalewani od lat, czyli wojna – wojna – wojna, paladyni, Ewa Braun. Momentami tylko, jakby ukryte pomiędzy zdaniami, pojawiają się informacje jak to, że Hitler stanowczo sprzeciwiał się podnoszeniu podatku dochodowego przez okres całej wojny, czy że pilnował by benefity dla wdów po żołnierzach były rozszerzane. Stanowczo sprzeciwiał się także regulacji ograniczających produkcję słodyczy.

Lord Voldemort

Czasami czytając książkę czujemy, że autor ma problem z postacią Adolfa Hitlera. Nie byłoby w tym nic złego, bo w końcu to Hitler, ale z perspektywy książki historycznej, to może budzić podejrzenia o niewystarczającą rzetelność. Ullrich korzysta z wiarygodnych materiałów źródłowych, więc emocjonalna nakładka jest dodana przez samego autora. 

Dzięki nadużywaniu określenia “dyktator” zaczynamy się bać opisywanej postaci na tyle, że nie wspominamy jej imienia. Na przykład jak “Ten-którego-imienia-nie-wolno-mówić”, którym określano lorda Voldemorta z uniwersum Harrego Pottera. A strach przed nazywaniem zła, dodaje mu tylko nimbu tajemniczości, co może rozbudzać fascynację.

Podsumowanie upadku

Napisać kolejną biografię Adolfa Hitlera jest dość łatwo – materiały już są przerobione kilkukrotnie. Wystarczy przepisać je po swojemu i dodać jakąś ciekawostkę, która hula pocztą szeptaną. A to że miał jedno jądro niezstąpione, czy że odnaleziono coś w jego drzewie genealogicznym, co mogłoby sugerować niepełne niemieckie pochodzenie.

Jednocześnie trudno zaskoczyć czytelnika czymś nowym. Autor stoi rozkrokiem nad prowadzeniem ciekawej narracji, a zgodnością z prawdą historyczną, próbuje połączyć dwa podejścia. Inny znany biografista Hitlera, który nie miał takich ambicji – David Irving – prowadził naprawdę ciekawą narrację, ale nie do końca pokrywającą się z prawdą. Część z Irvinga znajdujemy u Ullricha, który próbując napiętnować nazizm, nadaje mu tajemniczość. U osób, które dalej będą kopać temat, to może nawet wzbudzać fascynację, co niekoniecznie jest efektem pożądanym przez autora.

Hitler. Upadek zła 1939–1945

Książka – cegła

Książka Volkera Ullricha to książka historyczna, napisana w starym stylu, czyli swoiste kalendarium z lekką narracją. Jest poprowadzona czytelnie, ale nic ponad to. Taka książka radziła by sobie świetnie w latach ‘90, przed rozwojem telewizji i internetu.

Jednak dziś, w czasach gdzie masowo ekranizuje się książki, Hitler Upadek Zła 1939-1945, to swego rodzaju uwstecznienie i spisanie setek już dostępnych oraz przeanalizowanych dokumentów o Hitlerze. To i fakt, że obydwa tomy należą do książek – cegieł, sprawia, że książka jest raczej dla nadgorliwców.


Może Cię także zainteresować: Malarz świata ułudy


Autor recenzji: GR
Tytuł: Hitler Upadek zła 1939–1945
Tytuł oryginału: Adolf Hitler. Die Jahre des Untergangs 1939-1945 Biographie
Autorzy:  Vincent Bugliosi, Curt Gentry
Tłumaczenie: Michał Antkowiak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania polskiego: 2020
ISBN: 9788382340419
Liczba stron: 848