Pan raczy żartować, panie Feynman! | R. Feynman

Pan raczy żartować, panie Feynman! | R. Feynman

Pan raczy żartować, panie Feynman!

Tytuł tej książki intryguje, bo właściwie w jakich okolicznościach mogłyby paść słowa “Pan raczy żartować Panie Feynman!”? I dlaczego ktoś zdecydował się właśnie tak zatytułować książkę? Richard Feynman to fizyk, który pracował w zespole Oppenheimera przy projekcie bomby atomowej. Wiedząc to tytuł intryguje jeszcze bardziej, ale prawdę mówiąc, gdyby nie polecenie niebezpiecznika, to chyba bym po nią nie sięgnęła.

Książka Pan raczy żartować Panie Feynman! to zbiór autobiograficznych historii i anegdotek opisanych przez samego fizyka w formie audio, a które transkrybował Ralph Leighton. Wszystkie historyjki są lekkie, zabawne, zachęcające do czytania. Nie ma tam zbyt wiele fizyki, za to samo życie. A Feynman miał ciekawe i nietypowe życie.

Znany kasiarz i fajny gość

Richard Feynman w pewnym momencie swojego życia był znany jako specjalista od otwierania zamków szyfrowych w szufladach i sejfach. Ludzie mieli wrażenie, że to magia. Nie rozumieli, jak tak szybko otwiera zamki. Myśleli, że rozpracował szyfr. Bali się go. A on wykorzystywał “tylko” socjotechniki i nieco zręczności. Także po to, żeby budować swoją legendę. W tej książce można przeczytać o tym w szczegółach, bo wydaje się, że Feynman pisze szczerze jak było.

To są w ogóle świetne spostrzeżenia, które są aktualne nawet teraz. Fizyk np. pisze, że ludziom, którzy kupowali drogie sejfy, często nie chciało się zmieniać domyślnego kodu. I głównie to sprawiało, że sejfy łatwo się otwierały. A nie jakieś jego wybitne zdolności. 

Do tego opisuje to fantastycznym tonem fajnego gościa, który jest autentyczny w swoim lekkim podejściu. Dla niego wszystko było przygodą. Np. sprawdzianem, jak daleko może posunąć się w żartach, lub udowadnianiem, że zabezpieczenia tajnych dokumentów są słabe. Cieszył się z małych rzeczy i niewielkich odkryć.

Bomba atomowa z innej strony

Świetne przykłady jego pozytywnego podejścia wydarzyły się za czasów jego pracy nad atomem. Ze względu na tajemnicę państwową, zespół, którego był członkiem, nie miał pełnej swobody komunikacji. Mieszkali z dala od rodzin, a ich komunikacja listowa była cenzurowana.

Po pewnym czasie nauczyli się to obchodzić na różne, także zabawne, sposoby. A Feynman zakładał się z kolegami na pieniądze o to, który fortel cenzura przepuści, a który nie.

W ogóle to był okres w życiu, który dość żywo opisuje. Ale nie ma tam zbyt wiele o samych badaniach nad bombą, tylko właśnie anegdotki z życia wokół. Opisuje na przykład techniczne aspekty pracy w zespole Oppenheimera, np. moment, kiedy włączyli komputery pierwszej generacji do ich prac i jak wyglądało przejście z liczydeł i prostych kalkulatorów.

Specjalista od bezpieczeństwa

Sporo miejsca poświęca także zadaniu specjalnemu, które polegało na opracowaniu procedur bezpieczeństwa dla fabryki uranu. To miejsce nie mogło wybuchnąć jak np. ta fabryka w Beirucie parę lat temu (2020). Po wybuchu amonu potasowego powstał krater o długości boiska do piłki nożnej. Konsekwencje wybuchu fabryki uranu byłyby znacznie poważniejsze.

https://fotoblogia.pl/15707,wybuch-w-beirucie-to-ujecie-szokuje-rozsadzanymi-domami

Te wspomnienia są spisane już po tym, jak otrzymał Nagrodę Nobla (1965) za swoje odkrycia dotyczące elektronów, na 3 lata przed śmiercią (1918-1988). Czas zapewne wpłynął na styl i podejście do pewnych spraw w jego życiu. Podobały mi się między innymi wykrzykniki w stylu “coś fantastycznego” albo “to cudowne”, rozsianymi po tekście dość często.

Interesujący język

Żywy język to zasługa m.in. tego, że te wspomnienia zostały powiedziane i dopiero później transkrybowane. Czyta się to jak gawędę dobrego mówcy, który do tego brzmi szczerze i autentycznie. Ale nie tylko. Z tego co zauważyłam, Feynman jest także znany z dostosowywania poziomu języka do słuchacza tak, żeby być zrozumianym i forma nie zniekształcała treści. 

Nie ma w tej książce nawet jednego momentu, w którym czytelnik odczuwałby poczucie wyższości autora, jako naukowca o wąskiej specjalizacji. Za to jest mnóstwo inspiracji, bo jak wielu ludzi odważy się pojechać do innego kraju, żeby wykładać na uczelni w innym języku, który zna się tylko w podstawach? Swoją drogą to wielka ulga wiedzieć, że nie tylko ja nie rozumiem angielskiego z hiszpańskim akcentem. [Tralalalalalala…]

Pan raczy żartować, panie Feynman!

Inspirujący człowiek

Feynman to niesamowicie inspirująca postać. Niektóre jego zachowania dzisiaj zapewne można by uznać za kontrowersyjne, bo z tego co sam o sobie pisze czasami bywał bardzo uparty. Np. nie chciał dostarczyć nigdy paragonów i biletów, żeby dostać zwrot pieniędzy. Nie oddał i pieniędzy nie dostał. Albo gdy obiecał, że wygłosi referat, ale tylko gdy papierologia związana z zapłatą nie przekroczy 13 podpisów. 

Fizyk był także krytykowany za jeden z rozdziałów, który może być odbierany jako szowinistyczny. Opisywał w nim sposoby na poderwanie kobiety. Natomiast prawdę mówiąc, ja tam nie widzę nic, co by jakoś specjalnie zahaczało o szowinizm. Ale nie ma co bronić Feynmana, on się sam obroni. A nawet jeśli nie, to i tak warto sięgnąć po tę książkę.


Może Cię także zainteresować: A co ciebie obchodzi, co myślą inni?


Tytuł recenzji:
Subiektywna ocena: 9/10
Tytuł: Pan raczy żartować, panie Feynman!
Tytuł oryginału: Surely You’re Joking, Mr Feynman! Adventures of a Curious Character
Autor: Richard Feynman
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018 (pierwsze wydanie: 1988)
ISBN: 9788324048663
Liczba stron: 448