Wyzwanie stoika | W. B. Irvine

Wyzwanie stoika | W. B. Irvine

Wyzwanie stoika. Jak dzięki filozofii odnaleźć w sobie siłę, spokój i odporność psychiczną

Gdyby to potężne słowo. Gdybym wcześniej wiedziała, że Wyzwanie stoika, to tak łatwa w odbiorze książka, to pewnie sięgnęłabym po nią już dawno. Wtedy okazałoby się być może, że stoicyzm, który Irvine proponuje, jest nieco łatwiej wdrożyć w życiu.

Teraz jestem już stara i nie lubię zmian, więc przestawienie głowy na proponowane przez autora rozwiązania niestety jest trudne i bolesne. Ale jeśli ma chociaż trochę pomóc w zmniejszeniu weltschmerzu to ja chcę spróbować. 

Bo emocje bolą, złość i nerwy rozpraszają i marnują energię. Zupełnie niepotrzebnie zresztą, ponieważ da się uchronić przed zalaniem przez krew. Wiem to na pewno, bo czasem mi się ta sztuka udaje. Wciąż za rzadko, liczę jednak, że jeśli będę mieć Wyzwanie stoika stale pod ręką, to kiedyś w końcu zacznie mi to wychodzić częściej niż od czasu do czasu.

Stoicka psychologia

Autor proponuje w jaki sposób wykorzystać efekty psychologiczne do ujarzmienia chaosu emocji w umyśle i ukierunkowania ich we właściwą stronę. Irvine przekonuje, że wystarczy przetłumaczyć swojemu mózgowi, że problemy, które przeżywamy na co dzień, na które nie mamy wpływu, to próba dla naszego charakteru. Proste? Proste, ale nie łatwe. 

Takie warunkowanie umysłu to efekt zakotwiczenia. Pisał o nim Kahneman w Pułapkach myślenia (opublikowałam moje ulubione fragmenty – sprawdź tu). Podczas czytania książki Wyzwanie stoika, to warunkowanie wydaje się tak oczywiste, że prawie fizycznie czułam, jak właściwe zapadki wpadają mi do koła zębatego głowy. Klik, klik.

A później przychodzi życie i znów trzeba iść do dentysty leczyć zęby zjedzone na zgrzytaniu. Stoicyzm trzeba ćwiczyć. To zresztą powtarza też autor. Trzeba planować, wyobrażać sobie różne scenariusze. Dopiero zahartowani przestajemy się bać nieznanego i denerwować przez pierdoły.

Miękki człowiek

A boimy się i denerwujemy, bo dzisiaj mamy stosunkowo mało okazji do ćwiczenia się w panowaniu nad emocjami w stresujących sytuacjach. Żyjemy w miarę stabilnej sytuacji międzynarodowej, w szkołach odchodzi się od “stresowania”, rodzice bywają nadopiekuńczy i nie pozwalają dzieciom rozwiązywać problemów samodzielnie, a do tego są coraz większe społeczne naciski na wynagradzanie każdej niedogodności.

Ludzie miękną, a przeciwności losu nie znikną. Właściwie codziennie wydarza się coś, co wyprowadza nas (mnie) z równowagi. Potem muszę dłuższą chwilę “odpoczywać” i tłumaczyć sobie, że po co ja się tak denerwuję. A gdyby się tak w ogóle od razu nie denerwować? Utopia? A może jednak to możliwe?

Jak to zrobić?

To jedna z tych książek, których tytuł kojarzy się z “kołczingiem” i popularnymi ostatnio płytkimi jak kałuża poradnikami mówiącymi „jak żyć”. Wyzwanie stoika mówi jak żyć, ale w jakiś taki nienachalny sposób. 

Wyzwanie stoika. Jak dzięki filozofii odnaleźć w sobie siłę, spokój i odporność psychiczną

Autor pogłębia tematykę tylko trochę, ale wystarczająco, żeby zrozumieć ideę. Irvine nie wpada w otchłań wiedzy i próby powiedzenia wszystkiego. Dzięki temu powstał przystępny poradnik, a jednocześnie zaskakująco konkretny i przydatny. Lekarze mogliby zalecać czytanie fragmentów tej książki raz w tygodniu, prewencyjnie przed przegrzaniem nerwowym.


Zobacz także: Rozmyślania Marka Aureliusza | 21 polskich grzechów głównych


Tytuł recenzji: Osiągnąć ZEN
Subiektywna ocena: 8/10
Tytuł: Wyzwanie stoika. Jak dzięki filozofii odnaleźć w sobie siłę, spokój i odporność psychiczną
Tytuł oryginału: The Stoic Challenge: A Philosopher’s Guide to Becoming Tougher, Calmer, and More Resilient
Autor: William B. Irvine
Tłumaczenie: Wiera Bieńkowska, Zbigniew Bieńkowski
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2020
ISBN: 9788366360921
Liczba stron: 240