Listy na wyczerpanym papierze | A. Osiecka, J. Przybora

Listy na wyczerpanym papierze | A. Osiecka, J. Przybora

Listy na wyczerpanym papierze

Listy na wyczerpanym papierze to historia romansu Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory. Historia jest niepełna (na szczęście?), poddana auto cenzurze, ale jednak trochę o nich mówi. Ona miala 28 lat, on 49, ale między nimi nie było żadnej różnicy. Obydwoje uparci, egoistyczni, zdolni i… zakochani. Na początku uczucie było trochę “na lipę”, jak do siebie pisali. Później zrobiło się nieco bardziej poważnie, a później wszystko zgasło.

Pierwsze, co mnie uderzyło w związku z tą książką, to rozkmina moralna. Czy można publikować tak intymną korespondencję kochanków, niedługo po ich śmierci? Czy te perełki literatury należą tylko do nich, czy także do innych ludzi? Wszak to kawał świetnego pisarstwa… Czy można pozwolić, żeby to się zmarnowało, poszło w zapomnienie? A jednocześnie, czy w ogóle wolno publikować takie rzeczy, bo jednak ukazują uczucie nielegalne, niemoralne i potępiane społecznie?

Zakochać się w listach

Listy na wyczerpanym papierze zostały wydane za zgodą spadkobierców poetów, a zebrała je i opatrzyła wstępem Magda Umer, przyjaciółka Osieckiej. Autorka przedmowy trochę się w niej tłumaczy, dlaczego w ogóle odważyła się je upublicznić. Swoją część korespondencji od Osieckiej Przybora sam jej podarował, mówiąc: “zaopiekuj się tym”. Nie umiał wyrzucić. Po jakimś czasie córka Osieckiej odnalazła z kolei listy Przybory do Agnieszki. Wspólnie z Umer poskładały je w całość i wydały.

To na pewno nie jest cała ich korespondencja. Redakcja nawet sugeruje, że zapewne zadziałała tutaj autocenzura zakochanych. Na pewno. Niektóre listy są aż pełne niedomówień, tęsknoty. Niektóre są urwane. Całość nie jest też jakoś szczególnie regularna. Listy od Osieckiej pełne są kolejnych wyjazdów, o których wcześniej nie było mowy, a Przybora tęsknił. 

Można sobie tylko wyobrażać, co się między nimi działo w okresach pomiędzy. Wydawcy zadbali o to, żeby każdy list posiadał datę. Dzięki temu można zauważyć dynamikę tej relacji oraz wyczuć początek końca. 

Listy na wyczerpanym papierze

Warto czytać te listy uważnie, ponieważ tylko w ten sposób wyczuwalny jest aktualny “stan” ich relacji. Czy spijali sobie z dziubków, czy robili od siebie przerwę. 

Podglądanie

Czytałam te listy trochę z wypiekami na twarzy, jak podglądacz. Dwie niezwykle silne i zdolne osobowości, potrzebujące dużo przestrzeni. Szczególnie Osiecka, jak kot, podążała własnymi ścieżkami. Przybora próbował ją ścigać, ale głównie bezskutecznie. Jak pisze Umer, nie była to szczęśliwa miłość. Czasami też odnosiłam wrażenie jakby Przybora próbował zmienić Osiecką pod siebie. Ona się nie dawała i z tego wynikały sprzeczki, ucieczki, rozstania. 

I to wszystko w aureoli zakazanego uczucia, bo on miał żonę i dzieci, ona była sama. Tylko czy można ich potępiać? Wiem, że niektórzy powiedzą, że tak. Ale ja nie jestem tego taka pewna. Ponoć z uczuciami nie da się wygrać. Poza tym, czy można oceniać, coś, czego się nie zna? 

Listów się już nie pisze

Historia dwójki poetów jest fascynująca przez ten posmak zakazanego owocu, którego próbowali. Ale przede wszystkim to kawał pięknego języka w formie listów, których w dzisiejszych czasach już się nie pisze. Tęsknię za tym.  

Listy na wyczerpanym papierze to jeden z ostatnich bastionów epistolografii. To komunikacja pomiędzy dwójką niesamowicie uzdolnionych literacko poetów, którzy z różnych powodów nie mogli (nie umieli?) być ze sobą. A może nawet nie chcieli, mimo wszystko. Warto poznać, nie trzeba oceniać. 


Może zainteresować Cię także: Błysk Rewolwru Szymborskiej


Tytuł recenzji: Miłości nie opanujesz
Subiektywna ocena: 9/10
Tytuł: Listy na wyczerpanym papierze
Autor: Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora , Magda Umer
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2021
ISBN: 97883-268-4571-0
Liczba stron: 220