Total recall | A. Schwarzenegger

Plotka mówi, że książka Total Recall, czyli autobiografia Schwarzeneggera, została napisana tylko po to, żeby aktor mógł się wytłumaczyć ze zdrady swojej żony. W skrócie – publikacja autobiografii miała na celu wybielić jego postać i ograniczyć szkody, które wyrządziło wypłynięcie na jaw jego sekretu. A sekret to nie byle jaki, bo okazało się, że przez czternaście lat ukrywał nieślubne dziecko, które zrobił ze swoją gosposią… Afera zepsuła mu wizerunek i zupełnie się temu nie dziwię, szczególnie, że obraz aktora wyłaniający się z książki sugeruje, że Arnold był lubiany, choć do świętych nie należał. A bardzo zależało mu na nieposzlakowanej opinii.
Niezależnie od tego, że autobiografia Schwarzeneggera jest raczej laurką, to i tak pokazuje fascynującą historię człowieka, który własnym uporem i ciężką pracą osiągnął chyba wszystko, co było do osiągnięcia. Schwarzenegger jest prawdziwym self-made manem. Urodził się w Austrii, a do Stanów przyjechał bez grosza przy duszy. Z pomocą przyjaciół oraz ludzi, którzy wierzyli w jego talent, udało mu się osiągać wszystko, co sobie zamierzył.
Trudne początki
Schwarzenegger podnoszeniem ciężarów zainteresował się przypadkiem. Jeden z nauczycieli kazał mu przygotować esej o tym, co go zainteresowało w gazecie. Napisał więc o kulturyście, który wyciskał kilogramy i nosił okulary. Arnolda zdziwiło to, że kulturysta może być także inteligentny. A później przyszła praktyka.
Już w wieku 14 lat zaczął regularnie ćwiczyć.Przysiady robił, gdy mama mu robiła śniadania. Wszystko było podporządkowane pod ćwiczenia. Później już, gdy był w wojsku, potrafił zwiać z jednostki, żeby wziąć udział w konkursie bodybuilderskim. Wygrał.
A później udało mu się wyjechać do Stanów Zjednoczonych i poznać ludzi, którzy pozwolili mu rozwinąć skrzydła. Nie było to łatwe, bo nie znał dobrze języka, nie miał też przyjaciół, ani pieniędzy. Miał jednak dar do zjednywania sobie (większości) ludzi i szybko zyskał znajomości oraz możliwości. Zaczął wygrywać konkursy kulturystyczne, a jednocześnie uczył się, jak prowadzić biznes.
Amerykański sen
Ewidentnie aktor ma smykałkę do zarabiania pieniędzy. Właściwie od samego początku pobytu w Kalifornii rozglądał się za możliwościami robienia biznesów. Niektóre z jego pomysłów powodowały komiczne sytuacje, np. pomysł, żeby kupić kawałek ziemi na pustyni pod inwestycje, czy ten, żeby wejść do branży budowlanej i z napakowanymi kolegami murować kominy i piece. Schwarzenegger opisuje w jaki sposób przekonywali klientów – żeby stworzyć wrażenie profesjonalizmu, odgrywali sprzeczki po niemiecku. Robiło to na klientach wrażenie “europejskiej jakości” i ułatwiało negocjacje.
Zawsze jednak jego głównymi celami było wygrywanie konkursów dla kulturystów. Wkładał w to wiele wysiłku i udawało mu się to raz za razem. Już wtedy było widać, że to człowiek złożony z determinacji, ale także chętny do ciężkiej pracy oraz otwarty na nowe pomysły i propozycje.
Ćwiczenia i nauka
Schwarzenegger opisuje, że właściwie musiał siebie stworzyć na nowo. Dokładnie przytacza cały proces, który obejmował nie tylko doskonalenie ćwiczeń i ciała, ale także naukę języka, ekonomii, psychologii i wielu innych rzeczy. Im więcej wiedział, tym więcej go interesowało i tym więcej widział możliwości. Zapisywał się na kolejne kursy i uczył się coraz więcej. Poznawał też kulturę amerykańską i mentalność ludzi.
Opisuje tu swoje podejście do życia. W ogóle nie sądziłam, że Schwarzenegger jest takim śmieszkiem. Lubił szokować, robić żarty i żyć pełnią życia. Ten optymizm i podejście do ludzi na pewno mu pomogło w karierze (choć były momenty, gdzie także zaszkodziło; jak ten gdy jednego z ważniejszych producentów filmów zapytał, po co taki duży stół, tak małemu człowiekowi). Pomogła mu także otwartość na ludzi i pozytywne podejście.
Aktor opowiada także o przeróżnych inicjatywach, do których był zapraszany. Jedną z ciekawszych była wystawa w muzeum, na której on i kilku jego kolegów pozowało obok rzeźb słynnych artystów, np. Myśliciela Rodina. To musiało robić wrażenie.
Nowe wyzwanie
Później gdy w bodybuildingu osiągnął już wszystko co chciał, zaczął się rozglądać za nowym wyzwaniem. Padło na aktorstwo. Tu także nie było łatwo, szczególnie na początku. Musiał zrzucić sporo mięśni, żeby na ekranie nie górować nad innymi aktorami. Musiał także pracować nad zmiękczeniem swojego twardego akcentu.
Pierwsze były filmy akcji, później wymyślił sobie, że chce grać w komediach. To także mu się udało. W międzyczasie rozkręcił swoje biznesy i zaczął dostawać coraz większe gaże za kolejne role. To jest też moment kiedy relacja z Marią Shriver nabiera coraz więcej powagi. To jest ważna część jego życia, ponieważ jego przyszła żona pochodziła z politycznego klanu Kennedych, co zmieniło jego perspektywę oraz później ułatwiło karierę polityczną.

Od momentu nakręcenia Conana Barbarzyńcy wszystko zaczęło się toczyć coraz lepiej i szybciej. Kolejne role i kolejne biznesy. To Schwarzenneger wprowadził na rynek Hummera, czyli cywilną wersję wojskowego auta. On również jako jeden z pierwszych kupił samolot pasażerski i zarabiał na wynajmowaniu go liniom lotniczym.
Polityka
Gdy stał się międzynarodową gwiazdą filmową, to także przestało go kręcić. Zainteresował się możliwością startu na gubernatora Kalifornii. I to także mu się udało. Gdyby mógł, to by pewnie wystartował także na prezydenta USA. Natomiast zasady są takie, że prezydentem USA może być tylko ktoś, kto się w stanach urodził, więc dla Austriaka ta ścieżka była niedostępna.
600 stron
O ile na początku czytało się tę książkę doskonale, o tyle pod koniec byłam już znużona. Za długo, zbyt szczegółowo, do tego bardzo dużo polityki. Z jednej strony rozumiem, że jego życie właściwie cały czas się wokół polityki obracało, z drugiej jednak strony uważam, że dałoby się te wspomnienia skrócić bez straty dla książki.
Na koniec zaczęło mnie też nużyć to, że autobiografia Schwarzeneggera jest utrzymana w laurkowatym stylu. Właściwie wszystko mu się udawało, a jeśli nawet czasami przegrywał, to i tak jest to pokazane jako coś, co go tylko wzmocniło. Niezależnie od tego, niewątpliwie miał ciekawe życie i dużo się napracował, żeby tak wyglądało. Szanuję.
Sekret
Jeden z ostatnich rozdziałów Total Recall, zatytułowany “Sekret”, zdradza nam szczegóły historii z nieślubnym dzieckiem. Rozumiem, że taki układ książki miał na celu najpierw pokazać go jako człowieka sukcesu, żeby na końcu czytelnikowi łatwiej było wybaczyć skok w bok i wielką tajemnicę. Poniekąd udało mu się spełnić to zadanie. Tylko poniekąd, ponieważ to, co zrobił, trudno jest zracjonalizować i sensownie wytłumaczyć.
Autobiografia Schwarzeneggera to niewątpliwie ciekawa książka. Aktor udowodnił, że ciężka praca popłaca. Chociaż trzeba też przyznać, że bez uporu, szczęścia, pozytywnego podejścia oraz pewnej dozy cwaniactwa, nie osiągnąłby pewnie tak spektakularnego sukcesu.
Być może zainteresuje Cię także: If Chins Could Kill. Confessions of a B Movie Star albo I am OZZY
Recenzja: Bohater czy kłamca?
Subiektywna ocena: 7
Tytuł: Total Recall: My Unbelievably True Life Story
Autor: Arnold Schwarzenegger
Wydawnictwo: Simon & Schuster UK
Data wydania: 2012
ISBN: 9781849839723
Liczba stron: 646