Zniewolony umysł [Cytaty] | C. Miłosz

Zniewolony umysł [Cytaty] | C. Miłosz

Zniewolony umysł

Poniżej znajduje się wybór cytatów z książki Zniewolony umysł Czesława Miłosza.

Bardzo trudno jest wybrać sensowne i w miarę krótkie cytaty z tej książki. Konstrukcje stylistyczne, które buduje Miłosz są wielowątkowe i skomplikowane. Często, żeby oddać właściwą myśl, trzeba by było zacytować pół strony, albo i więcej. Autor buduje portrety różnych typów ludzkich, które wykształciły się w komunizmie i im wkłada w usta różne stwierdzenia. Cytat bez właściwego kontekstu mógłby zatem wprowadzić w błąd, co do intencji autora.


Co zostaje, to wielki wstręt do trwania szczegółu, do tej mentalności, dla której każde zjawisko istnieje o s o b n o: jeść, pić, zarabiać, obłapiać, rodzić dzieci. I co dalej? Czy to powinno trwać? Dlaczego ma trwać? Takie pytanie jest już niemal równoznaczne z tym, co się nazywa nienawiścią do burżuazji.

s. 29

To właśnie wewnętrzna niemożność – jakkolwiek mogłoby się to wydawać paradoksalne – przekonuje intelektualistę, że słuszność jest po stronie najdoskonalszej – bo jedynej – Metody. Gdyż potwierdza je doświadczenie. Dialektyka: przewidzieć, że dom się spali, po czym rozlać benzynę koło pieca. Dom się pali, moje przewidywania są spełnione. Dialektyka: przewidzieć, że twórczość artystyczna niezgodna z socjalistycznym realizmem będzie bez wartości, po czym umieścić artystę w warunkach, w których taka twórczość j e s t bez wartości. Przewidywania są spełnione.

s. 35

Zachód

A jednak jest coś nieuchwytnego w atmosferze takich stolic demokracji ludowej, jak Warszawa czy Praga. Fluid zbiorowy, który powstaje z wymiany i sumowania fluidów poszczególnych, jest zły. Jest to aura siły i nieszczęścia, wewnętrznego paraliżu i zewnętrznej ruchliwości. Jakichkolwiek używałoby się słów na jej nazwanie, pewne jest, że gdyby Piekło zapewniało swoim lokatorom wytworne mieszkania, piękne stroje, lepsze jadło i wszelkie rozrywki, ale kazało im stale smakować podobnej aury, już to byłoby dostateczną karą.

s. 44

Ludzie w krajach Zachodu, a zwłaszcza Amerykanie, wydają mu się niepoważni właśnie dlatego, że nie przeszli przez doświadczenia, które uczą o względności ich sądów i myślowych nałogów.

s. 51

Być może, aby chrześcijaństwo zdołało się odrodzić, potrzeba ucisku – jak to wskazuje gorliwość religijna chrześcijan w demokracjach ludowych. Pytanie tylko, czy to nie jest pobożność myszy w pułapce i czy nie przyszła odrobinę za późno.

s. 66

Przyjazd na Zachód jest dla człowieka ze Wschodu dużym wstrząsem, gdyż w obcowaniu z innymi – poczynając od tragarza i szofera taksówki – nie napotyka na żaden opór – są oni zupełnie rozluźnieni, brak im tej wewnętrznej koncentracji, która wyraża się w opuszczeniu głowy albo w latających niespokojnie oczach, gadają, co im ślina na język przyniesie, śmieją się głośno; czy to możliwe, aby stosunki pomiędzy ludźmi mogły być aż tak p r o s t e?

s. 80

Cywilizacja

Obyczaj cywilizacji jest kruchy. Wystarczy nagłej zmiany warunków, a ludzkość wraca do stanu pierwotnej dzikości. Ileż złudzeń jest w myśleniu szanowanych obywateli, którzy krocząc po ulicach angielskich czy amerykańskich miast uważają siebie za istoty pełne cnoty i dobroci. Czy jednak, gdyby ich zamknąć w Oświęcimiu, nie zamieniliby się w jak inni w zwierzęta? Niebezpiecznie jest wystawiać człowieka na zbyt trudne dla niego próby.

s. 156

Masy ludności miast nie czuły szczególnej sympatii do tej feudalnej warstwy i nikt nie przejmował się utratą przez nią jej znaczenia. Nie przejmowali się też intelektualiści. Że fabryki i kopalnie przechodzą na własność państwa, wydawało im się na ogół słuszne – należy też zważyć, że działo się to po pięciu i pół latach rządów nazistowskich, które zniweczyły szacunek dla prywatnej własności; słuszna na ogół wydawała im się również radykalna reforma rolna. Interesowało ich co innego: granice swobody słowa.

s. 201

Alfa, Beta, Gamma, Delta

Małomówny, ponury, patrzył spode łba. Ożywiał się tylko na widok pieniędzy. W targach był nieubłagany. Wymieniał sumę i żadne argumenty nie mogły go skłonić do ustępstw. Co więcej, żądał wypłaty natychmiast, czym doprowadzał redaktorów do ciężkiej walki wewnętrznej: chcieli mieć wiersz Delty, ale dać mu pieniądze znaczyło narazić się na ryzyko, że Delta zacznie swój cykl pijaństwa i zapomni o zobowiązaniu.

s. 217

Ktokolwiek czyta publiczne wypowiedzi Alfy, Bety, Gammy, czy Delty, powie: oto wierni. Prawda jest jednak bardziej złożona. Są to ofiary sytuacji historycznej, mniej lub bardziej tego świadome.

s. 231
Zniewolony umysł

Liderzy dwudziestego wieku, na przykład Hitler, czerpali swoją wiedzę wyłącznie z popularnych broszurek, co tłumaczy nieprawdopodobny zamęt w ich głowach. Wiedza zwulgaryzowana tym się odznacza, że daje poczucie, iż w s z y s t k o jest zrozumiałe i wytłumaczone. Przypomina ona system mostów zbudowanych nad przepaściami. Po tych mostach można iść śmiało naprzód ulegając złudzeniu, że żadnych przepaści nie ma. W przepaści nie wolno zaglądać – co niestety nie zmienia faktu, że istnieją.

s. 240

Władza

Kto jest reakcjonistą według przystosowanej do doraźnego użytku definicji? Każdy, kto sprzeciwia się nieuniknionym procesom historycznym, to jest polityce Politbiura.

s. 250

„Człowiek” jako pojęcie gatunku nie jest mile widziany. Ktokolwiek zastanawia się nad jego wewnętrznymi potrzebami i tęsknotami, zostanie oskarżony o burżuazyjne tendencje.

s. 258

Może Cię także zainteresować: Zima stulecia | Księżyc z Peweksu


Tytuł: Zniewolony umysł
Autor: Czesław Miłosz
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania: 1990
Data wydania oryginału: 1989
ISBN: 8303031325
Liczba stron: 297