Czarne Lustro | J. Arnopp, Ch. Brooker, A. Jones

Czarne Lustro | J. Arnopp, Ch. Brooker, A. Jones

Black Mirror Po drugiej stronie

Trudno uwierzyć, że pierwsze odcinki serialu Czarne lustro powstały aż dziesięć lat temu. 10. Jeszcze wtedy studiowałam, Facebook dopiero zaczął wspinać się na szczyty popularności, a Instagram tylko co powstał… Nawet ciężko mi sobie przypomnieć, na co traciłam wtedy czas, skoro nie było za bardzo social mediów. Nie czytałam wtedy aż tak dużo, jak teraz. Może cały ten czas zajmowało mi jakieś analogowe życie? Nie wiem, nie pamiętam… I to właśnie wtedy Charlie Brooker i Annabel Jones zaczynali tworzyć swoje futurystyczne, fascynujące i dystopijne pomysły o zmianach i dylematach społecznych, które mogłaby spowodować zaawansowana technologia. Oni już wtedy zaczęli patrzyć w przyszłość i rozważać prawdopodobny rozwój wydarzeń, który momentami (niestety) powoli się sprawdza.

Uwielbiam te wizje i sposób ich opowiadania, więc już po pierwszym rzucie oka na tę książkę wiedziałam, że chcę ją mieć i przeczytać. Zwyczajnie tęsknię za ich ostro pokręconą wyobraźnią. Ostatni odcinek specjalny, czyli Bandersnatch, miał premierę już ponad dwa lata temu. W tej sytuacji książka z wywiadami wydawała mi się doskonałym pomysłem. Liczyłam na to, że w środku znajdę przypomnienie każdego odcinka i nie zawiodłam się. Jedyny smuteczek dotyczy tego, że książka kończy się sezonie czwartym, czyli brakuje tekstów na temat ostatnich czterech odcinków. Ale to drobnostka, bo dostajemy całe mnóstwo materiałów o wszystkich pozostałych filmach, a to cały ogrom dobra!

Ważny serial

Na książkę Czarne lustro składa się zbiór wywiadów przeprowadzonych z Charliem Brookerem, jego prawą ręką Annabel Jones oraz pozostałymi twórcami oraz aktorami z poszczególnych odcinków. Trochę tych ludzi jest, bo każda część, to przecież właściwie oddzielna ekipa i oryginalna historia. 

Brooker i Jones opisują w tych wywiadach kulisy produkcji serialu: początki z Channel 4 i dlaczego później ta współpraca się rozmyła i przejął ich Netflix. Często wspominają o tym, że mieli ograniczone budżety i musieli kombinować, żeby wszystko “grało”. Mówią, że mieli szczęście, także do aktorów. Ale to tylko część prawdy. Ten serial jest zwyczajnie świetny, więc ludzie chcieli przy nim pracować. 

A serial jest świetny, bo nie tylko bierze pod lupę technologię, ale cudownie pokazuje też ludzi. Technologia była tylko środkiem do tego, żeby przemycić uniwersalne problemy, dylematy i emocje: strach, bezsilność, bezwładność, dobre chęci, złe chęci, zazdrość, niepewność, nienawiść, smak zdrady, poczucie porażki i wiele, wiele innych. Każdy odcinek to wulkan emocji.

Czarne lustro

Sporo tu jest też technicznych rzeczy, o kadrach i szczegółach, które robiły robotę. Na przykład o tym, że drobiazgowo projektowali graficznie miejsca i budynki. Dokładnie rozpracowywali też usability i user interface gadżetów, których używali bohaterowie. Zadbali o te elementy, które składają się na to, że lubimy technologiczne zabawki, chcemy je mieć i ich używać. Bardzo przykładali uwagę do szczegółów. Albo jak eksperymentowali z muzyką oraz dopasowaniem do niej poszczególnych dźwięków, na przykład charakterystycznego dźwięku przychodzących wiadomości, czy zakłóceń spowodowanych połączeniem komórkowym. W ogóle nie zwróciłam na większość rzeczy uwagi oglądając serial za pierwszym razem. Muszę obejrzeć go drugi raz! 

Geniusz z chaosu

Brooker i Jones mówią też dużo o organizacji pracy, która delikatnie mówiąc nie była zbyt poukładana. Czasem zdarzało się, że zakończenie zmieniało się w trakcie kręcenia odcinka, albo w ogóle zdjęcia zaczynały się bez pełnego scenariusza. Skoro już wiem, z jakiego chaosu wyłoniły się te filmy, to jestem pod jeszcze większym wrażeniem, tego jak to genialnie wyszło. Szczególnie, że bardzo często twórcy powtarzają, że nie stać ich było na to, albo na tamto, a zakończenia pisali w trakcie zdjęć.

Pomimo dolarów Netflixa ich budżety nadal były dość ograniczone. A więc, jak kręcić, a później ciąć i montować materiał, żeby postacie były pokazane w odpowiedni sposób, żeby widzowie ich polubili, bądź właśnie nie i żeby chcieli oglądać kolejne odcinki? O tym wszystkim przeczytamy w tej książce. Co ciekawe, Brooker pokazuje się w tej książce jako skrajny pesymista, który zawsze myśli, że sukces osiągnął trochę przypadkiem. Jego uzupełnieniem jest Jones, która łagodzi jego szorstki styl bycia. 

Wszystkie te historie pokazują, że każdy moment w życiu, każde doświadczenie, nawet najmniejsze i najgłupsze, może zainspirować do wymyślenia czegoś fajnego. Np. urządzenie z Legolandu, które za dodatkową opłatą podpowiada, gdzie nie ma kolejek do atrakcji, czy miernik zadowolenia z toalety, który zainspirował Brookera do wymyślenia UI dla misia z odcinka Black Museum.

Kilka minusów  

Jedyna z niewielu rzeczy, która mi przeszkadzała w narracji to laurki, które wzajemnie sobie wystawiali aktorzy i twórcy. Pochwałom nie ma końca. Trochę też nie wiadomo, czy oni siedzą obok siebie, czy może to są wywiady z nimi wszystkimi oddzielnie, a obok siebie siedzą tylko Brooker i Annabelle i komentują wypowiedzi innych. Trudno wyczuć, bo czasami wypowiedzi są poszarpane, a czasami płynnie przechodzą w zgraną całość. Może to też kwestia tłumaczenia? W sumie żałuję, że nie sięgnęłam po oryginał. Ale to prawdę mówiąc nie ma aż wielkiego znaczenia, bo ta książka ma to, czego chciałam – mnóstwo ciekawych informacji oraz streszczenia poszczególnych odcinków, a to akurat było dla mnie bardzo ważne. 

A w ogóle to jest w niej jeszcze coś innego, co bardzo szanuję – indeksy. W książce Czarne lustro są dwa – alfabetyczny indeks inspiracji oraz indeks nazwisk i nazw. Na przykład można sobie sprawdzić, w których miejscach twórcy mówią o budżetach do poszczególnych odcinków. Wow. Mrówcza i świetna robota. Świetny serial. Świetni ludzie. Ostro popieprzone mózgi mają. Kocham.


Tytuł recenzji: Książka o cudownie przerażającym serialu
Subiektywna ocena: 8/10
Tytuł: Czarne lustro. Po drugiej stronie
Tytuł oryginału: Inside Black Mirror
Autorzy: Jason Arnopp, Charlie Brooker , Annabel Jones
Tłumaczenie: Michał Jóźwiak
Wydawnictwo: Insignis Media
Data wydania: 2019
Data pierwszego wydania: 2018
ISBN: 9788366360488
Liczba stron: 320