Kobiety | C. Bukowski

Kobiety | C. Bukowski

Kobiety | Bukowski

Patoinfluencerzy, patostreamingi i inne pato to dość modne ostatnio określenia. Ja dodam (nadam?) kolejne, którego jeszcze nie słyszałam – patopisarstwo, bo Bukowski to moim zdaniem patopisarz. W umyśle czytelnika wizualizuje życie oparte o seksualne przygody swojego literackiego alter-ego Henry’ego Chinaskiego. Te zaś przygody są pół-autobiograficzne, jak mówi angielska wikipedia. Acz nie wiem, czy to wiarygodne źródło skoro piszą, że Kobiety to książka o kolejnych rozczarowaniach każdą kobietą, którą spotkał (“dissatisfactions Chinaski faced with each new woman he encountered”), tymczasem to książka o zagubieniu, apatii, lenistwie, wygodnictwie, niestałości, niedbałości, depresji, a pewnie pasowałoby jeszcze kilka innych “ciekawych” określeń.

Dobrze się to czyta, bo język pisany jest łaskawy i łagodzi te jego historie do poziomu, który czytelnik jest sobie w stanie wyobrazić. Ale choć są to historie ekscytujące, to momentami są też zwyczajnie okropne – głównym bohaterem jest czterdziestoparoletni seksoholik i alkoholik, po którym widać już nałogi. Jak sam autor opisuje, Chinaski to dość odpychający typ z olbrzymim ego, który nawet sam przyznaje, że nie wie, co w nim te wszystkie niesamowite laski widzą.

Rozpusta pełną parą

Chinaski najpierw prowadza się dość frywolnie, żeby nie rzec, że łajdaczy/kurwi się, po czym opisuje to i wydaje. Następnie jeździ i czyta swoje utwory na spotkaniach autorskich, za które dostaje pieniądze, za które znów pije i się łajdaczy. I tak w kółko. W międzyczasie nie trzeźwieje i non stop bzyka co rusz to inną laskę. Nie umie dochować wierności; sprasza fanki, nie szanuje nikogo; nie ma żadnej świętości; czasami nawet posuwa się do wymuszenia zgody na sex (jak to w ogóle brzmi?). Jakby każda tylko czekała żeby rozłożyć przed nim nogi. Brzmi to jak mokre sny erotomana gawędziarza, ale innej fabuły tu nie ma. To po prostu mniej lub bardziej chaotyczny opis pewnego okresu czasu z życia naszego bohatera spędzonego na chlaniu, seksie, spotkaniu nowych kobiet i wyścigach. Wieczna impreza. 

Kobiety | Bukowski

Sam Chinaski pisze o sobie, że po prostu pozwala się nieść życiu. Jest w swojej ocenie “zapijaczonym, zepsutym, przegniłym palantem” i myślę, że jest to wierny wizerunek osobnika ukazanego w książce. 

Wciąga, ale…

Kobiety Bukowskiego to specyficzna lektura, wciągająca, ale jednak monotonna. Ileż można czytać o kolejnych podbojach łóżkowych i kobietach, którym się to podobało. Jest też przy tym wulgarna, mało tam subtelności i empatii. Sam Chinaski zauważa, że nie chciałby być tak traktowany jak on traktuje kobiety. Ale to przyznanie się do tego nie sprawia, że przestaje to robić. I tak mu życie upływa na korzystaniu z życia, właściwie bezrefleksyjnym. Nawet jeśli jakaś refleksja się pojawia (w dosłownie kilku miejscach na całą książkę), to zaraz jest zabijana przez kolejną przygodę seksualną.

Bukowski ma swoich fanów. Choć ja w ich szeregach nie stoję w pierwszym szeregu, to muszę przyznać, że jego opowieści są plastyczne i interesujące. A przynajmniej do pewnego momentu. Ale Kobiety polecam raczej tym, którzy znają już (i lubią) inne książki autora i jego styl.


Być może zainteresuje Cię także: Serotonina.


Subiektywna ocena: 7/10
Tytuł: Kobiety
Tytuł oryginału: Women
Autorzy:  Charles Bukowski
Tłumaczenie: Lesław Ludwig
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2004
ISBN: 9788373925106
Liczba stron: 400