Sztuka Kochania | M. Wisłocka

Sztuka Kochania | M. Wisłocka

Sztuka kochania

W latach 70 książka pt. Sztuka Kochania musiała być mocno szokująca i nowatorska, niestety dzisiaj jest już w kilku momentach przestarzała. Trzeba jednak przyznać, że zasadniczo treść oraz przesłanie Wisłockiej są aktualne do dziś.

Michaliny Wisłockiej i jej książki Sztuka kochania nie trzeba za bardzo przedstawiać. To wręcz już kultowy poradnik dotyczący seksualności, po raz pierwszy wydany w 1976 roku. Tak jak są poradniki dotyczące zdrowego żywienia czy uprawiania sportu, zupełnie tak samo Wisłocka podeszła do swojej Sztuki kochania. Nie jest to żadna kamasutra, choć znajdziemy tam opisy pozycji seksualnych. Nie jest to również psychologiczny poradnik dotyczący emocji, choć takie porady także tam są. To zwykły-niezwykły poradnik zdrowego życia seksualnego.

Zwykły poradnik

Michalina Wisłocka w swojej książce stara się czytelnika potraktować jak dorosłego człowieka, odpowiedzialnego i dojrzałego do nawiązania pełnej relacji z drugą osobą. Autorka pisze więc otwarcie i wprost, z pewną dozą humoru i dystansu, bez oceniania kogokolwiek. Nie są jej obce żadne stereotypy, tabu i lęki. Omawia wstydliwe tematy, o których często się krępujemy wprost pytać czy nawet mówić i robi to z doświadczeniem praktyka – seksuologa, który niejedno już widział i wie, że to wszystko są normalne, ludzkie sprawy. Podchodzi do tego biologicznie.

Pisze o tym, ile powinien trwać stosunek, jaki jest “normalny” czas dochodzenia do orgazmu, jakie pozycje są najlepsze w różnych sytuacjach, np. przy nietypowej budowie ciała kobiety. Opisuje też konsekwencje różnych zagrożeń, np. przerywania ciąży, ciąż pozamacicznych, krwawień czy infekcji. Pisze o etapach rozwoju seksualnego, ciąży, emocjach, orgazmach, strefach erogennych i wielu innych tematach, o których niby coś tam wiemy, ale zwykle jest to wiedza tylko pobieżna.

Szczególną uwagę w swojej książce poświęca potrzebom seksualnym kobiet. Dziedzina ta była wówczas mocno zaniedbana. Widać to chociażby po tym, jak intensywnie walczy w książce ze stereotypem kobiety “zimnej”, którą obwinia się za niechęć do zbliżeń. Pisze wprost: nie ma kobiet zimnych, są tylko niedopieszczone. Co więcej, rozbudzenie w kobiecie seksualności to rola mężczyzny. Jeśli tego nie potrafi, może winić tylko samego siebie. 

Niezwykły poradnik

Z perspektywy kobiety żyjącej kilkadziesiąt lat po wydaniu tej książki, widzę jaki w tym czasie nastąpił rozwój społeczny kobiet. Jeśli historie, które Wisłocka przywołuje, są prawdziwe (choć brzmią momentami sztucznie), to oznacza kobiety nie wiedziały wtedy absolutnie nic o swojej seksualności. Postrzegały siebie najczęściej jako dodatek do faceta, a może i nawet bały się swoich potrzeb. Teraz jesteśmy świadome i samodzielne oraz mamy społeczne przyzwolenie na stawianie wymagań, również seksualnych. Myślę, że Wisłocka miała w tym swój udział.

Jestem pełna wdzięczności za to, że autorka poniekąd dała prawo do tego, żeby się nie wstydzić swoich potrzeb, a seksualność postrzegać jako jeden z elementów normalnego życia, a nie jakieś tabu, o którym się nie mówi. 

Sztuka kochania

W książce Sztuka kochania jest historia pacjentki Wisłockiej, która dopiero po nauczeniu się osiągania orgazmu pochwowego zaczęła uważać się za stuprocentową kobietę. Jakie to smutne, że kobiety przez długi czas myślały o sobie źle, dlatego że społecznie były im wmawiane nieprawdziwe wymagania oraz normy. Jeszcze smutniejsze jest to, że po tylu latach emancypacji, w niektórych środowiskach nadal tak jest. I mam tu na myśli głównie Polskę, bo na świecie to jest bardzo różnie z prawami kobiet, np. w krajach Arabskich, albo Indiach. 

Wierzę jednak w to, że prędzej, czy później możliwość pełnego stanowienia o sobie będzie standardem wszędzie, także w zakresie seksualności oraz że potrzeby kobiet nie będą lekceważone przez społeczeństwo i traktowane jako fanaberie, lub co gorsza wynaturzenie. Podobnie zresztą z nietypowymi potrzebami i problemami mężczyzn. Nazwijcie mnie skrajną optymistką, ale wierzę, że w końcu nauczymy się szanować siebie wzajemnie.

Momentami nieaktualna

Trzeba jednak wiedzieć, że pomimo ogromnej wartości, którą niesie książka Wisłockiej, momentami niestety też jest już mocno nieaktualna. Na przykład autorka pisze o płynnej parafinie do nawilżenia, podczas gdy dzisiaj w każdym kiosku można kupić lubrykanty wszelkich rodzajów. 

Pisze też dużo o metodach antykoncepcji, które z jej punktu widzenia są aktualne, natomiast kilkadziesiąt lat później już wiadomo, że jest zupełnie inaczej. Mowa tu m.in. o tabletkach antykoncepcyjnych, przed którymi autorka dość intensywnie ostrzega. Dzisiaj jednak wiadomo już, że są bezpieczne. W najnowszej wersji tej książki wydawca postanowił dodać kończący rozdział autorstwa dr n. med. Beaty Wróbel oraz Prof. dr hab. n. med. Mirosława Wielgosia. W tym rozdziale aktualizowane są informacje Wisłockiej, w oparciu o wiedzę zdobytą przez kilkadzieścia lat od pierwszego wydania tego poradnika. Autorzy czasami posuwają się nawet do zdecydowanego odrzucenia niektórych tez autorki Sztuki kochania.

Warto przeczytać

Pomimo momentów nieaktualnych i nieco irytujących poglądów Wisłockiej (generalizuje w jednym miejscu, że kobieta właściwie cały czas myśli o posiadaniu dziecka, i że bez dziecka, to nie jest szczęśliwe życie… SRSLY? 😛 ), wciąż jest to pozycja warta uwagi dla osób w każdym wieku. Nieaktualności łatwo wyłapać, natomiast cała wartość tej książki tkwi w czymś, co jest niezmienne. Mianowicie chodzi tu o radość z seksu. 

Wisłocka bardzo podkreśla czerpanie radości płynącej z igraszek oraz cieszenie się drogą do celu, a nie samym celem. Nauka tej ponadczasowej idei i wiedza „jak” do tego dojść, są w tej książce najcenniejsze.


Subiektywna ocena: 7/10
Tytuł: Sztuka kochania
Autor: Michalina Wisłocka
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2016
Data pierwszego wydania: 1980
ISBN: 9788326824968
Liczba stron: 384

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *