Lapidarium | R. Kapuściński

Lapidarium | R. Kapuściński

Lapidarium, R. Kapuściński

Recenzowanie dzieł wielkich pisarzy, którzy są pewnymi symbolami i moimi wielkimi inspiracjami, wzbudza we mnie różne emocje i sprawia mi trudność. Z jednej strony, każdy ma prawo pisać (blog zniesie wszystko), a sama recenzja jest i tak subiektywna; z drugiej czuję się niepewnie, bo w końcu piszę o kimś, kogo śmiało można nazwać jednym z mistrzów polskiego reportażu, człowieku kultowym w Polsce. Co napisać, żeby nie chlapnąć jakiejś totalnej głupoty?

Lapidarium to dość stara książka. Pierwsze wydanie pojawiło się w 1990 roku, czyli 28 lat temu. Zawiera zbiór luźnych notatek, opinii, spostrzeżeń i opisów scenek sytuacyjnych, które Kapuściński zapisywał od 1972 roku do 1989 roku, ale o ile wiem, nie zostały wykorzystane do dłuższych tekstów.

W swoich zapiskach autor najczęściej nawiązuje do tego, co aktualnie widzi, widział, bądź co akurat mu się przypomniało czy skojarzyło. Jest tam też trochę interesujących cytatów z książek i artykułów, które aktualne czytał. Notatki te dotyczą właściwie wszystkiego.

Większość z nich mówi o polityce, tak Polskiej, jak i w innych krajach. Jest tu też sporo psychologii, socjologii, filozofii i ogólnych przemyśleń na temat życia i własnej postawy.

“Wiele rzeczy zaczynamy rozumieć późno, jeszcze więcej – bardzo późno, najwięcej – zbyt późno”.

Lapidarium można traktować jako wgląd bezpośrednio do głowy Kapuścińskiego, do surowych myśli i luźnych zapisków, z których później powstawały jego teksty. Różnorodność tematyki pokazuje, jakim autor był człowiekiem, czym się interesował, i że w zasadzie to wszystkim. Pokazuje jak “łączył punkciki”, syntetyzował informacje i wyciągał z nich wnioski.

Mnóstwo tu pięknych i mądrych zdań nadających się na motta i cytaty. Na przykład choćby ten fragment, z którym się absolutnie zgadzam:

“Strach raz człowiekowi zadany czyni z niego kalekę na zawsze, odejmuje mu nie tylko coś z duszy – w jakiś sposób odejmuje mu i coś z ciała (człowiek wylękniony, jego wygląd)”.

Jedna z pierwszych myśli, jakie mi przyszły podczas czytania Lapidarium brzmiała: jakie to wszystko nadal aktualne! Z niektórymi wnioskami się zgadzam, z innymi nie, ale sama możliwość ich poznania jest również interesująca. Wszak to (prawie) surowe myśli, prosto z głowy. W realnym świecie nie ma zbyt wielu szans, na przeczytanie tak intymnych notatek.

Bardzo dobrze, że te luźne zapiski się nie zmarnowały i zostały wydane w takiej postaci. Lapidarium można traktować jako książkę skłaniającą do wyjścia ze swojej aktualnej bańki i przemyśleń. Otwierasz na chybił trafił i wkraczasz do krainy, w której słowa są skarbami.

Domosławski i jego non-fiction a Lapidarium

Jeszcze się tylko krótko odniosę do zarzutów części czytelników, które podniosły się po książce Domosławskiego. Mówi się, że Kapuściński koloryzuje. I ja się z tym zgadzam. Owszem, pojawiają się podejrzane wątki. Jest na przykład jeden taki fragment w Hebanie, który nawet mojemu niewprawnemu oku rzucił się jako bardzo mało wiarygodny.

W Lapidarium o ile są takie fragmenty, to jest ich mniej, lub prawie w ogóle. Tu nie ma miejsca na koloryzowanie, za krótkie są te obserwacje.

Ale nawet jeśli i tu mu się to udało, to czy ma ma to większe znaczenie? Czy Kapuścińskiego czyta się dla faktów? Ja go czytam, bo świetnie przekazuje emocje i zmusza do zastanowienia. I tak właśnie polecam odbierać jego pisanie: jako plastyczny i ogólny obraz sytuacji.


Subiektywna ocena: 10/10
Tytuł: Lapidarium
Autor: Ryszard Kapuściński
Wydawnictwo: Czytelnik
Data pierwszego wydania: 1990
ISBN: 83-07-02048-4
Liczba stron: 220

#szynka