Od wielkich idei do wielkiej płyty | G. Mika

Od wielkich idei do wielkiej płyty | G. Mika

Od wielkich idei do wielkiej płyty. Recenzja

Nie wiem właściwie od czego zacząć, bo mam w sobie wiele sprzecznych emocji związanych z książką pt. Od wielkich idei do wielkiej płyty. Burzliwe dzieje warszawskiej architektury autorstwa Grzegorza Miki. Wiązałam z nią ogromne nadzieje. Tytuł mnie zachwycił, więc spodziewałam się wciągającej epopei na temat architektury Warszawy. Dostałam spis budynków, ulic, dat i szczegółów technicznych, przeważnie nudnych jak flaki z olejem.

Historia krok po kroku, dom po domu

Od wielkich idei do wielkiej płyty to książka, która szczegółowo opisuje okoliczności rozwoju Warszawy, późniejszych ogromnych zniszczeń oraz odbudowy tego, co udało się zrealizować przed powstaniem oraz odtwarzania zabytkowych części miasta. Jak na mój gust zbyt szczegółowo. Choć faktycznie muszę przyznać, że przeczytanie jej naświetliło mi dość dokładnie obraz zniszczeń po II Wojnie Światowej i pozwoliło na wyobrażenie sobie, jak wielkie one były.

Przede wszystkim tytuł

Ten, kto wymyślił tytuł tej książki, ma na pewno talent do tworzenia chwytliwych, krótkich haseł, ale książki raczej nie czytał (jeśli sam autor go wymyślił, chylę czoła, bo do treści ma się jak pięść do nosa). Od wielkich idei do wielkiej płyty sugeruje, że treść wyjaśni dlaczego wydarzyło się tak, jak się wydarzyło i skąd te wielkie płyty się wzięły. Natomiast na ten temat jest właściwie kilkanaście zdań. Wszystkiego pewnie zebrałaby się jedna strona. No może dwie.

Książka bardziej przypomina znane mi ze studiów monografie, w których zebrana była ogromna ilość wiedzy. Niestety nie czyta się takich rzeczy dla przyjemności. Cały czas miałam wrażenie, że autor nie chce zgubić ani jednego budynku, ulicy, czy placyku. Żaden szczególik mu nie umknął, nawet coś takiego jak kąt pochylenia padoku toru wyścigowego na Służewcu… 😉

Od wielkich idei do wielkiej płyty. Recenzja

Paryż Północy

Na szczęście jest w tej książce kilka momentów, które są fajne. Pierwszym fragmentem jest (dosłownie) kilka zdań o tym, dlaczego powiedzenie, że w latach trzydziestych Warszawa była Paryżem Północy, jest prawdziwe. Aczkolwiek trudno mi się do tego odnieść. Paryż widziałam i faktycznie, być może niektóre uliczki w Warszawie nawet teraz mogłyby go przypominać. Natomiast, czy można generalizować? Mika twierdzi, że tak. Ja tego nie wiem.

Autor wyjaśnia też, dlaczego mit o wspaniałości dwudziestolecia międzywojennego w Polsce jest tylko mitem. Niestety to także jest bardzo krótkie wyjaśnienie. Pisze również o kilku ciekawostkach tj. Mokotowskie Pola Wojskowe czy planowane osiedle im. Piłsudskiego, które ostatecznie nie zostało wybudowane. Mika wyjaśnia także bardzo ładnie i na wielu przykładach, czym różni się modernizm od socrealizmu.

Dużym plusem tej książki są ciekawe fotografie, plany i szkice. Natomiast zaskakiwało mnie  to, że poszczególne eseje, bo z nich właśnie składa się książka, były tak chaotycznie poukładane. Nie potrafiłam znaleźć klucza, którego autor użył do ustawienia ich kolejności i trochę przyznam szczerze mnie to irytowało.

Nie ma też indeksów, a przydałby się choćby do nazwisk, których w książce są setki. Może dlatego, że zajmowałby połowę książki? 😉

Dobra robota?

Muszę oddać autorowi, że odrobił pracę domową. Dla architektów i dla potomności jest to dzieło wartościowe. Mika przetworzył ogromną ilość wiedzy. Szanuję. Ale niezależnie od tego, jak długo bym tę książkę czytała, nie sądzę, żebym przyswoiła o wiele więcej wiedzy, niż mi się dotychczas udało. Trzeba by było chyba wkuć wszystko na pamięć. A wydaje mi się, że to jednak chyba nie o to chodzi.


Może Cię także zainteresować: Miasto na plus | Sny o Warszawie


Tytuł recenzji: Architektoniczna wyliczanka
Subiektywna ocena: 6/10
Tytuł: Od wielkich idei do wielkiej płyty. Burzliwe dzieje warszawskiej architektury
Autorzy: Grzegorz Mika
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2017
ISBN: 9788363842673
Liczba stron: 402

#szynka