Erotyzm | G. Bataille

Erotyzm | G. Bataille

Georges Bataille. Erotyzm. Recenzja

Zaciekawił mnie tytuł tej książki, choć kompletnie nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Chciałam, żeby autor sam przekonał mnie do tego, co pisze. Nie udało mu się to ani trochę. Okropnie mnie za to zmęczył.

Erotyzm w trzech postaciach

Erotyzm Georgesa Bataille’a, to książka zawierająca filozoficzne rozważania na temat erotyzmu, który filozof rozróżnia w trzech postaciach – jako erotyzm ciała, serca i sacrum. Przy okazji szeroko rozwodzi się na temat zakazów oraz ich przekraczaniu w dopuszczalnych, ale ściśle określonych momentach, czyli transgresji. Omawia też takie tematy jak zabójstwo, rolę “gwałtu” (jako przemocy) w życiu, sens pracy i jej wartość dla człowieka, kanibalizm, kazirodztwo, rytualne mordy i ofiary, elementy wspólne dla mistyki i erotyzmu oraz szeroko opisuje erotyzm w kontekście religii.

Bardzo szeroko rozwodzi się też na temat roli Markiza de Sade w formułowaniu współczesnego rozumienia głównego tematu książki, jako pierwszego człowieka, który po raz pierwszy połączył erotyzm z pogwałceniem prawa. I wszystko to podane w iście filozoficzny, trudny do zrozumienia sposób. Widać, że autor wziął sobie bardzo do serca ideę, którą ubrał w słowa: “Wolę być gorzej zrozumiany, niż nieścisły”. Niestety, ani nie jest zrozumiały, ani ścisły.

Wielokrotnie złożone zdania, absurdalnie długie i skomplikowane, nadmiernie wyszukane słowa, czasami zbyt niedbale dobrane – to wszystko za bardzo rozwlekało przekaz. Często to, co znajdowało się na dwóch stronach, dałoby się zmieścić w jednym akapicie. Objaśnienia niektórych tematów brzmią jak komplikowane na siłę, tylko po to, żeby wyjaśnić coś, co niekoniecznie trzeba wyjaśniać, bo jest zbyt oczywiste, bądź nie wnosi nic do głównego tematu. Do tego niektóre rozważania są tak abstrakcyjne, że aż nudne i zupełnie nieprzydatne. Gdyby choć forma tego była strawna…

Nie lubię, jak ktoś nie szanuje mojego czasu

Są dwa typy ludzi – ci, którzy czytają opisy przyrody i ci, którzy je pomijają. Ja je zwykle czytam, ale w tej książce, niektóre zbyt zawiłe rozważania potraktowałam jak te niewinne opisy przyrody – po prostu omijałam. Do tego jest tu sporo powtórek tematyki. Całe akapity rozważające zagadnienia, które zostały już wcześniej w tej książce poruszone. Co więcej autor zdaje sobie z tego sprawę, co przyznaje we wstępie, ale uznaje, że to nie przeszkadza. Mam jednak na ten temat inne zdanie. Najbardziej nie lubię, jak ktoś nie szanuje mojego czasu.

Georges Bataille. Erotyzm. Recenzja

Mniej więcej w połowie książki pomyślałam, że może to tłumaczenie jest po prostu do kitu? Myślę, że może być to pewne wyjaśnienie, choć na pewno nie całe. Ponieważ w poszukiwaniu odpowiedzi udałam się do notek biograficznych na temat autora i już w pierwszej, na którą trafiłam znalazłam informację, że ten francuski filozof w ramach prowokacji i własnych form ekspresji “tworzył dzieła trudne, często niespójne, pełne paradoksów, enigmatycznych formuł, aforyzmów”. Czyli oryginalny styl też musiał mieć tu duży wpływ.

Na dodatek w drugiej części książki są przytoczone jego odczyty i mam wrażenie, że po tym, jak zostały spisane nie przeszły żadnej redakcji. Nie jest to ani trochę strawne, ponieważ jest to potok myśli autora, który się raz po raz gubi i odnajduje.

Naiwna wiara aż do końca książki

Gdy czytałam tę książkę, cały czas zadawałam sobie pytanie, dlaczego właściwie się tak męczę? Winę ponosi moja naiwna ciekawość. Ja do końca wierzyłam, że znajdę w tym dziele cokolwiek ciekawego, czy inspirującego. Niestety. Co więcej mam wrażenie, że autor wpadł też w coś, co na swój użytek nazywam “pułapką końca”, która zdarza się dość często różnym pisarzom. Przejawia się ona mniej więcej w okolicy ¾ książki, kiedy twórca jest już zbyt zmęczony tematyką i pisaniem i chce jak najszybciej skończyć te męczarnie. Wtedy skraca i zamyka pospiesznie wątki, nie zdając sobie sprawy, że czytelnik wyczuwa ten stan idealnie i przez to ostateczne zadowolenie z lektury i ocena książki znacząco spadają. Podobnie było w przypadku Erotyzmu Georgesa Bataille’a, autor wpadł w tak enigmatyczne dywagacje, że przestało to być jakkolwiek zrozumiałe.

Jest też inna opcja. Możliwe, że sama już byłam tak zamęczona dotychczasowym rozgryzaniem tych niejasnych filozofii, że przestałam cokolwiek z nich rozumieć. Niewykluczone, a nawet całkiem prawdopodobne. Tak czy owak, napisać, że książka nie jest łatwa, jest mocnym niedomówieniem. Generalnie nie polecam, chyba że dla kogoś, kto naprawdę takie skomplikowane rozważania lubi.


Może Cię także zainteresować: O pojęciu ironii


Tytuł recenzji: Erotyczne transgresje
Subiektywna ocena: 4/10
Tytuł: Erotyzm
Tytuł oryginału: L’Érotisme
Autor: Georges Bataille
Tłumaczenie: Martyna Ochab
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Seria: Przygody ciała
Data wydania: 1999
ISBN: 8387316180
Liczba stron: 282